Ma zaledwie 62 mieszkańców i ciężko do niej dotrzeć - poznaj niezwykłą wyspę pośrodku niczego

Penetrowanie opuszczonych budynków, schronów czy podziemi jest niewątpliwie ciekawym sposobem na spędzanie wolnego czasu, ale trzeba też pamiętać, że wymaga to wyjątkowo silnych nerwów. Nie chodzi tylko o spotkanie tam szczurów czy przedstawicieli miejscowego klubu amatorów taniego wina, same budowle również mogą nam dostarczyć niecodziennych atrakcji. Jedną z takich sytuacji przeżył użytkownik Reddita.

Najsłynniejsza wieża świata obchodzi w tym roku 125-lecie swojego istnienia. Z tej okazji garść nieco mniej znanych faktów na temat paryskiej "żelaznej damy", która stała się najbardziej rozpoznawalnym symbolem Paryża i całej Francji.

#1. Wieży Eiffla wcale nie zaprojektował Eiffel

Nie tak dawno pokazaliśmy wam wyspę Pitcairn i jej mieszkańców (klik), teraz poznacie Palmerston - kolejną perełkę, którą z trudem można dostrzec na mapie świata.

Na wyspie znajdziemy dokładnie 62 mieszkańców.

Zdecydowana większość z nich to potomkowie angielskiego przedsiębiorcy Williama Marstersa, który osiedlił się tutaj 150 lat temu.

Oficjalnie Palmerston należy do Wysp Cooka, które z kolei znajdują się pod protektoratem Nowej Zelandii...

Dotarcie tu jest wyjątkowo trudne. Otaczające wyspę wody zostały bardzo hojnie obdarzone wysoką rafą koralową, co utrudnia lub nawet uniemożliwia przypłynięcie statkiem.

Rozwiązaniem są jedynie niewielkie łódeczki, które są głównym środkiem transportu.

Jeśli już uda ci się tu dotrzeć, poznasz ludzi, którzy żyją w zupełnie inny sposób niż ten, do którego jesteś przyzwyczajony. Takie udogodnienia jak internet, telefon czy choćby prąd są dostępne przez zaledwie kilka godzin dziennie.

Nie ma tu żadnego sklepu, są tylko dwie toalety, a do picia służy zebrana deszczówka. Pieniądze służą jedynie do zakupu produktów dostarczonych przez statek z zaopatrzeniem (który przypływa w pobliże wyspy tylko kilka razy w roku).