Chociaż statystycznie podróż samolotem jest najbezpieczniejszym sposobem transportu, to korzystanie z niektórych lotnisk może nie być dobrym pomysłem. Przed wami dziesięć najgorszych miejsc na lądowanie. Ponieważ mowa jest tutaj o lotniskach, a nie kartofliskach, w zestawieniu nie znajdziemy Smoleńska.
Trudno nazwać to lotniskiem, co najwyżej lądowiskiem, które pełni niezwykle ważną rolę w zaopatrywaniu stacji badawczej McMurdo. Chociaż nie ma tutaj utwardzonego pasa, mogą tutaj lądować potężne samoloty, takie jak np. C-130 Hercules. Kluczem do sukcesu jest upewnienie się, że lód nie pęknie, gdy maszyna na nim usiądzie.
Jeśli lód jest zbyt kruchy, samoloty trzeba przekierować na inne lądowiska.
Jak widać na załączonym obrazku, główną wadą tego zbudowanego w 1930 roku lotniska jest jego umiejscowienie - 8 kilometrów od centrum miasta, co sprawia, że piloci mają co najwyżej bardzo mały margines błędu przy lądowaniu i starcie.
Pas startowy tego lotniska ma raptem 545 metrów długości i... wzniesienie na środku pasa. Jakby tego było mało, aby wylądować na tym lotnisku trzeba przeprowadzić samolot przez góry francuskich Alp.
Lotnisko na Gibraltarze powstało podczas II wojny światowej i jak widać, nie jest ono zbyt duże. Samoloty dosłownie włączają się do ruchu ulicznego.
400 metrów pasa nie robi wrażenia. No chyba że na pilotach, którzy muszą operować na tym lotnisku.
Jak sami mawiają, lotnisko to powinno nosić nazwę "Powodzenia", bo wystarczy jeden zły ruch i skończy się w wodzie.
Z powodu braku terenu lotnisko wybudowano na wodzie - około 5 km od wybrzeża.
Prawie półtorakilometrowy pas całkiem skutecznie ogranicza ruch turystyczny na wyspie.
Nic dziwnego, skoro nawet najbardziej doświadczeni piloci mają pewne obawy.
Wielu zdobywców Mount Everestu rozpoczyna swoją wędrówkę właśnie z tego miejsca. Gdy samolot ląduje, dźwięk syren ostrzega ludzi o potencjalnym niebezpieczeństwie.
Najbardziej znane lotnisko z tego zestawienia. Znajduje się tuż przy plaży, więc samoloty podchodzące do lądowania przelatują tuż nad głowami turystów, co stało się niemałą atrakcją.
Podmuch z silników może wyrządzić krzywdę spragnionym wrażeń gościom.
Lotnisko to znajduje się na terenie archipelagu Svalbard na Oceanie Arktycznym. Chociaż są tam jeszcze dwa inne lotniska, tylko to jest używane całkowicie do obsługiwania komercyjnych lotów.
Jest to więc najbardziej wysunięte na północ lotnisko, na jakie mogą dotrzeć turyści. Oczywiście, jeśli ktoś lub mróz i dużo lodu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą