34-letnia Liz Clark sama siebie określa jako "piratkę". W 2006 roku rzuciła pracę barmanki w San Diego, w Kalifornii, by zrealizować swoje największe życiowe marzenie - żeglować po oceanie. W 2013 przygarnęła na pokład małego, sześciomiesięcznego kotka. Teraz wspólnie dzielą swoje przygody.
Liz Clark znalazła sponsora, który podarował jej łódź Cal 40 pod jednym warunkiem - kobieta miała udokumentować wszystkie swoje wyprawy.
Oczywiście "Kapitan Lizzy" przyjęła propozycję i tak 10 lat temu rozpoczęła się jej przygoda.
W 2013 roku, po siedmiu latach samotnej wędrówki, przygarnęła małą towarzyszkę - kotkę, którą nazwała Amelią.
Pechowa kotka była przeraźliwie chuda i strasznie głodna. Clark dojrzała w niej jednak "brawurowy wzrok" i postanowiła przygarnąć zwierzę.
Amelia powoli przystosowywała się do życia na wodzie.
Bardzo często musi wychodzić ze swojej "strefy komfortu", by towarzyszyć Liz w jej wędrówkach.
Jednakże wydaje się, że kotka rozumie, iż nic złego jej się nie stanie, a koniec końców, będzie się wspaniale bawiła.
Amelia i Clark uwielbiają także piesze wędrówki...
...oraz wspólne wypady do SPA.
Amelia z pewnością posiada taką samą ochotę na wyprawy jak jej opiekunka.
"To było przerażające - porzucić bezpieczny dom, moją przystań, moich przyjaciół i rodzinę".
"Nie wiedziałam, czy poradzę sobie sama z tak wielką łodzią, czy poradzę sobie sama podczas wyprawy..."
"...ale wiedziałam, że jeśli nie spróbuję, będę tego żałowała do końca życia".
"Kiedy opuszczałam przystań, nie wiedziałam, skąd będę miała na to wszystko pieniądze. Nie pochodzę z bogatej rodziny, wbrew temu, co niektórzy myślą".
"Sypiam na karimacie pod gwieździstym niebem".
"Ale czuję się bogata, gdy w nocy spoglądam w niebo i wdycham czyste powietrze unoszące się nad oceanem".
"Teraz Amelia sprawiła, że Swell (nazwa jachtu) bardziej przypomina mi dom".
Głównym celem wyprawy Liz Clark, która przemierzyła już ponad ponad 25 tysięcy mil morskich na samym Pacyfiku, było wyszukiwanie nieznanych dotąd miejsc, gdzie możliwe jest uprawianie surfingu. Za jej zasługi magazyn National Geographic nominował ją do tytułu Podróżnika Roku 2014. Liz Clark nie zdobyła tej nagrody, która finalnie przypadła polskiemu podróżnikowi Aleksandrowi Dobie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą