Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki LXII: Kup pan trumnę

29 671  
4   42  

Niedzielne pogotowie redakcyjne w sprawnej i szybkiej akcji uratowało dzisiejsze autentyki. Przepraszamy za usterki i zapraszamy do jak zawsze wciągającej lektury.

Hodowla budyniu


Mój ojciec jest instruktorem nauki jazdy. Pewnego dnia wyjechał z przyszłymi kierowcami w trasę drogą przez łąki, pola, lasy, miasteczka, wiochy i mękę. Osoba kierująca jest w skupieniu tak wielkim, jakby miała się dosłownie skupić (czyli ekhm... zdefekować), jedzie całkiem nieźle, zatem przyczepić się nie ma do czego; ruch niewielki.
Aby przerwać milczenie i wnieść nieco humoru tatko mój wskazuje na zażółcone pole (rzepak, z całą pewnością rzepak) i bez mrugnięcia okiem prawi:
- O! Rolnik budyń zasiał.
- Budyń? - spłoszony kierujący (a może kierująca - nie znam szczegółu) zerka w bok.
- No. Unia dopłaty daje, to i się opłaca - kontynuuje tato.
Kierowca uważniej spogląda w bok. - To? Budyń?
- Budyń, budyń. Kosi się, mieli i pakuje w te torebeczki.
Uczeń po chwili zadumy stwierdza z dyplomatyczną ostrożnością:
- Ja tam z miasta jestem, nie znam się...

by KoX

* * * *

Perwersum Maximum

Wpadłem sobie do TESCO. Zakupiłem na piekarni pączka... bo nawet śniadania nie miałem kiedy skonsumować. Zarzuciłem do wózka co mi tam potrzebnego było i se stoję przy kasie. Przede mną paniusia z zakupami. Wyłożyła wszystkie na pas transmisyjny no i kasjerka zaczyna kasować i dociera do "Kij od mopa - szt. 1"

Jeździ kodem po czytniku, ale coś nie bardzo chce działać... wiec zaraz za telefonik i rozmowa:
- Hej Karol, problem mam, mógłbyś przyjść i mi pomóc?
(Nie słyszałem ale zapewne zapytał się w czym problem)
- No mam tu kij od mopa... i nie chce mi wejść.

by Lennox

* * * * *

Cztery dwa

Stoję sobie wczoraj w sklepie przed kasą, przede mną jegomość czyta Przegląd Sportowy poświęcony meczowi Polska - Walia. pani kasjerka rzuca okiem na gazetę, kupione przez gościa bułki, wybija na kasie cenę 4 zł i 2 grosze.
Kasjerka do jegomościa:
- Cztery dwa
Na co facet do niej:
- Daj boże...

by bigdaddy

* * * * *

Polacy są głupie

Było lato mój znajomy idzie sobie placem zamkowym w podkoszulku z dumnie wypięta piersią, na której widniał napis SLD, oczywiście przekreślony w czerwonym kółeczku (bez urazy dla fanów tej partii). Idzie sobie idzie i w pewnym momencie mija dwóch Anglików, którzy zaczynają się śmiać. Co usłyszał, " ale ci Polacy są głupi nawet poprawnie LSD nie potrafią napisać"

by Miszaradio

* * * * *

Traumatyczne pożegnanie z Francją

Żona mojego kolegi była kiedyś na wieczorze panieńskim jednej swojej koleżanki na którym jakoś tak się złożyło, że każda zaczęła opowiadać najbardziej traumatyczne przeżycia ze swojego życia. Jedna była the best. Była kiedyś we Francji przez rok na studiach i tam poznała pewnego Francuza z którym potem zamieszkała. Pod koniec pobytu. Miała już wyjeżdżać i umówili się że zamknie mieszkanie i pojedzie sama na lotnisko, bo on pracował. Spakowała się wiec, ale przed wyjazdem zachciało jej się jeszcze wypróżnić. Wiadomo przed dłuższą podróżą dobrze jest pozbyć się tego zbędnego balastu, żeby się potem nie zachciało, a poza tym, żeby się samolot mógł wznieść. Zrobiła więc co miała
zrobić, ale pech chciał że zabrakło wody i nie mogła spłukać. Wymyśliła wiec że wodę mineralną wleje, ale było za mało i za mały strumień, więc nie zleciało, a tu już podjechała zamówiona taksówka, więc szybko wymyśliła że wyjmie kupę przez reklamówkę i wyrzuci jak będzie schodzić do śmietnika, ładnie kibelek
wyczyściła z pozostałości, ale taksówkarz zaczął się już niecierpliwić i trąbić, więc
szybko wzięła swoje rzeczy - torbę i rożne inne torebki, zamknęła drzwi i ...... dopiero w samolocie przypomniało jej się że reklamówkę razem z zawartością zostawiła...... na środku stołu w kuchni. Nigdy więcej ani ona nie kontaktowała się już z nim, ani on z nią. Francuz pomyślał pewnie że to polski sposób na powiedzenie do widzenia.

by pankracy

* * * * *

Alpinistka balkonowa

Właśnie się zwierzyłam małżonkowi, ze mnie ręka bardzo boli.
- Od czego - pyta się
- Od wspinania się na tym balkonie ( mam nogę po operacji i bez balkonu się nie
poruszam)
- A co ty , kurde człowiek pająk jesteś....????

by Glisda

* * * * *

Koleś z wytatuowanym oczkiem

W ramach aplikacji zostałam wciągnięta dziś wraz z koleżanką na sprawę karną jako publiczność. Oskarżeni byli doprowadzeni z pierdla i ewidentnie zaskoczeni widownią na swojej rozprawie. Na tą okoliczność jeden z nich spojrzał złowrogo i dało się zauważyć ze ma "wydziergane" wokół oczu kreseczki - po kobiecemu jakby kredką sobie oko obmalował. Nie takich już aparatów widziałam to się zbytnio nie przejęłam. Po skończonej rozprawie koleżanka siedząca obok mnie zagaiła z aferowaniem:
- Widziałaś tego z tym obtatuowanym okiem?
- No. Ten co się gapił...
- Wiesz... ja się przy nim czułam taka, taka... nie umalowana...

by black_kitty

* * * * *

Internet provider

Firma, w której pracuję, posiada oddział w Poznaniu. I właśnie coś nam zerwało połączenie z wyżej wzmiankowanym oddziałem. Zgłaszam więc problem do providera:
- Witam, dzwonię z firmy takiej a takiej, mamy problem z siecią nie widzimy Poznania.
- Bo mgła jest...

by Marceky

* * * * *

Dystyngowane damy


Byłem sobie raz w markecie... Przechodząc między regałami dostrzegłem dwie dystyngowane gustownie ubrane damy koło pięćdziesiątki, które coś tam wybierały... Ciekawość moja spowodowała, że spojrzałem, czego tak szukają (wszak z zamiłowania jestem socjopsychologiem). Jedna z pań to zauważyła, po czym powiedziała do drugiej:
- Patrz na tego kut*sa jednego - gapi się na nas po czym do mnie
- Co się kur^a gapisz pierdo*ony złamusie? Je*nąć ci?
Już nigdy nie pomyślę o żadnej dystyngowanej kobiecie "dama"...

by Apec

* * * * *

Niedopieszczony

Jak wszem i wobec wiadomo sport to zdrowie. Zatem wczoraj aktywnie poprawiając stan swojego zdrowia wybiłem sobie palec. Ten palec co to jest niezastąpiony podczas niewerbalnej komunikacji pomiędzy ludźmi. I nie tylko. Na******la aż miło, opuchlizna jak się patrzy, usztywnienie niemal pełne i łzy w oczach przy najmniejszym poruszeniu owym. Po powrocie do domu pragnąłem jedynie doznać pocieszenia i utulenia w ramionach małżonki - która to powinna mnie po prostu pożałować. No i niby tak było...
- Bardzo boli? - pyta Ona..
- No bardzo, nie widzisz jak spuchło?
- Widzę... aż tak Cię boli?
- No aż tak.
- Chcesz tabletkę?
- Nie, po co mi tabletka, przecież i tak nie pomoże...
- Ale może choć na chwilę przestanie boleć... bo opuchlizna mi nie przeszkadza...

by lukas321

* * * * *

Zaginiona parasolka

Minionej soboty byłem ze znajomą w pewnym pubiku w Krakowie. Po wyjściu stwierdziła, że zostawiła parasolkę, więc poleciałem biegiem co by odzyskać zgubę. Przy naszym stoliku siedziało już dwóch kolesi - niestety gadali nie po polsku (jakoś mi to wyglądało na chorwacki, albo podobny). Nie znam, więc próbuję zapytać, czy mówią może  po angielsku... oni, że tak i o co chodzi. No to ja szukam rozpaczliwie słówka oznaczającego parasol... Nagle jeden z nich mi przerywa:
- Ty się nie śpuściaj, ja mówić po polski. A palasolkę kelnelka ziabrała...

by kuba11x

* * * * *

Kolejkowy komitet prywatyzacyjny

W radyju uszko me czujne wyłapało niusa a propos lokat czy innego badziewia co teraz jest opychane w PKO BP. Mianowicie w Gdańsku (chyba bo coś nie dosłyszałem), w sobotę zawiązał się komitet kolejkowy, spisano listę społeczną oczekujących, przygotowano śpiwory, termosy z herbatką "rozgrzewającą", książki, gazety, leżaczki, nastawiono się psychicznie na czekanie do poranku poniedziałkowego...
Wszystko ok ... gdyby nie to, że te przygotowania miały miejsce przed bankiem...

.... PKO SA

by Hellmaker

* * * * *

Wykształcenie conajmniej zawodowe


Obecnie zatrudniona jestem w agencji pośrednictwa pracy jako sekretarka. Do moich zadań należy m.in. informowanie ludzi na jakich zasadach można dzięki nam wyjechać do Irlandii do pracy.

Dzwoni telefon, odbieram, przedstawiam się ładnie i słyszę:
K: Pani, a do tej roboty no Pani wie, to wykształcenie trza mieć?
J: Tak proszę Pana, przynajmniej zawodowe.
K: A po ch... wam inteligenci?
No i nie umiałam Panu odpowiedzieć.....

by Lady_dragonde

* * * * *

Gdzie leżą Niderlandy

Miejsce akcji: poczta....a dokładniej - kolejka do okienka...
Główny bohater: panie obsługującą okienko

A wię...stoję sobie grzeczne w kolejce, przede mną jakaś 40 letnia blond tleniona
dziewoja śle listy firmowe (cuś chyba sekskretarką była).
W pewnym momencie słyszę taką wymianę zdań:
- Niderlandy - a gdzie to jest?
- Holandia (pada odpowiedz dziewoji)
- Acha to w Holandii (riposta panienki z okienka)

by raver

* * * * *

Egzamin w seminarium

Znajomy ksiądz opowiadał mi jakiś czas temu jak to jeszcze klerykiem będąc zdawał w seminarium pewien egzamin. W szczegóły procedury się nie zapuszczam z racji tego, że nie są mi znane; anyways zadaniem owego kleryka było wymienić okoliczności uniemożliwiające zawarcie sakramentu małżeństwa. Dodam, że istotny jest fakt, iż egzaminujący xiądz profesor był osobą w podeszłym wieku. Sytuacja rozgrywa wię w momecnie kiedy pan [k]leryk wymienił wszystkie znane sobie okoliczności oprócz sakramentu kapłańtwa (który to w końcu też uniemożliwia zawarcie owego związku) a pan xiądz [p]rofesor próbuje go na
ową odpowiedź naprowadzić:
[P]: No ale popatrz na mnie... Kim ja jestem?
[K](olśnienie): Impotencja??

by Rayz

* * * * *

Kup pan trumnę

Pewnego razu kupowałem sobie ubranko robocze w sklepie BHP. Traf chciał, że obok sklepu BHP ma swój warsztat stolarz, który specjalizuje się w wyrobie trumien. Więc wybieram sobie ubranko, a tu nagle wchodzi do sklepu gość lekko naruszony:
- Zzzzzień topry, chciałek ch...kupić trumne, eep!
Koleś, który obsługuje musiał mieć zły dzień, bo patrzy spod byka na klienta i cedzi
przez zęby:
- Stolarz obok, ja najwyżej ubranko sprzedać mogę...

by meksyk73

* * * * *

Mars na niebie

Siedzimy kiedyś z kumplem u mnie i staropolskim obyczajem wlewamy w siebie przemysłowe ilości gorzały. Gadamy przy tym jak zwykle o wszystkim i o niczym oraz o polityce i dupie Maryni. Już ciemna noc zapadła (nie, nie myślcie sobie - gorzałka była dobra. Naprawdę noc zapadła ), kumpel pomyka zygzakiem do pudełka z piaskiem, wraca, ogniskuje wzrok na oknie i mamrota w uniesieniu:
- Łoooo.... patrz Marsa widać ...
(gwoli wyjaśnienia faktycznie tego dnia miało być widać Marsa bez używania lunet i
innych wspomagaczy wzroku)
Ja oczywiście chwiejnym krokiem przypełzłem do okna i tak sobie stoimy i podziwiamy
.... wchodzi mój Tata:
- Co tak stoicie przy oknie ? Coś się dzieje ?
- Marsa widać ...
- Gdzie ?
(chwila ciszy)
- Nachlane przygłupy ... przecież to światełko na dźwigu ...

by Hellmaker

* * * * *

Specjaliści od kładzenia płytek

Remont mamy łazienki. Dwóch, za przeproszeniem "specjalistów" kładzie płytki na
ścianie... Pokazaliśmy im jak to ma wyglądać, jak leci szlaczek, które kolory gdzie
itp.. Wracamy wieczorem, zaglądamy do łazienki a tam wszystko w kształcie fali... Jedna
płytka wyżej od drugiej, wszystko krzywo.... Masakra po prostu... Pytamy łagodnie ’co to ma być #@$%# ?!’ a oni:
- To miały być prosto ułożone?? trzeba było mówić......

by  osmoza

* * * * *

Dziwne życzenie klienta supermarketu

Pracuję interwencyjnie na kasie w hipermarkecie. Dziś obsługiwałam klienta i słyszę, że mówi coś do mnie treść niestety nie dotarła do mojego umęczonego umysłu. Myślę sobie pewnie chce reklamówkę. Wydałam mu... facet
dziwnie na mnie spojrzał i mówi:
- To jest za duże! Po za tym nie sądzę żeby spełniło swoją rolę...
Okazało się ze chciał prezerwatywy.

by dozia

* * * * *

Policjant sokole oko

Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze była Milicja zdarzyła się taka przygoda.
Jechaliśmy sobie z Rodzicielem, naszym wspaniałym kaszlakiem, tatulo powoził
kulturalnie, zgodnie z przepisami, okoliczności przyrody wspaniałe więc jazda miła była. Na horyzoncie pojawił się niebieski samochodzik, który okazał się milicyjnym Polonezem. Powoli minęliśmy się, ale za chwilę ojciec popatrzył w lusterko i rzucił, że coś jest nie tak, bo Polonez zawrócił i i zaczyna nas śledzić. Minęła kolejna chwila, Polonez zaczął nas wyprzedzać, z okienka wysunęła się ręka z lizakiem i trzeba było stanąć.
Podszedł do nas milicjant i wyjaśnił, że obywatel kierowca jechał z nie zapiętym pasem bezpieczeństwa i będzie mandat.
Patrzę ja na ojca, koszula czarna, pas bezpieczeństwa czarny, faktycznie wygląda, że nie zapięty. Rodziciel zaczął się tłumaczyć, że kolory takie same, może z daleka nie było widać, że coś tam coś tam. Na to milicjant stwierdził:
- Panie kierowco, ja niedawno byłem na badaniach lekarskich i tam mi powiedzieli, że wzrok mam dobry i żadnym ALBINOSEM nie jestem !

by trurl


Oglądany: 29671x | Komentarzy: 42 | Okejek: 4 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało