Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki LXIV - Gargamel, to do Ciebie

31 475  
5   43  

Słyszał kiedyś ktoś z Was o jazzie eksperymentalnym? Albo o nowych ekscesach naszej wspaniałej służby zdrowia? To może chociaż o prądach błądzących???  Nie? Ale na szczęście nasi wspaniali bojownicy słyszeli i bezzwłocznie się z nami podzielili. Oto efekty:

AWARIA
 
Zarabiając w pocie czoła na kieliszek chleba, wielokrotnie w ciągu dnia służę pomocą i radą użytkownikom komputerów i innych skomplikowanych urządzeń. Bladym świtem około 10-tej odbieram telefon. Drżącym z wrażenia głosem kobieta zadaje mi pytanie: A nie wie Pan dlaczego u mnie w pokoju żaden komputer nie działa? Jako, że szczery i pomocny ze mnie człowiek, zgodnie z prawdą odpowiadam, że nie mam pojęcia. Moja rozmówczyni widocznie zapragnęła jakoś mnie naprowadzić na źródło kłopotów i mówi:
- A wie Pan, że to chyba jakaś większa awaria? Bo prądu też nie ma.
 
by Qweta
 
* * *
 
NAJWAŻNIEJSZE SĄ DOBRE CHĘCI
 
W którejś z ostatnich "Angor" był przecudny autentyk jakiegoś lekarza. Poszło o to, że do szpitala przybył Arab, bardzo żywo gestykulujący i gadający, jak to Arabowie. Było podejrzenie zapalenia wyrostka, toteż zdecydowano o operacji. Nic nie znaleziono w brzuchu nieszczęśnika. Po jakimś czasie przybył tłumacz... i co się okazało?
Arabowi ktoś ukradł walizkę, a on wpadł do szpitala, by to zgłosić i poprosić o pomoc.
 
by Ciupakabra
 
* * *

NOWA GAŁĄŹ JAZZU

Koledzy Kamil i Dawid pojechali na wakacje do Holandii. A w Holandii, jak wiadomo jest  przednia zieleń. korzystali chłopcy z tej zieleni pasjami....
Któregoś wieczoru pojechali nad morze. Siedzieli w samochodzie, podziwiali widoki i po raz setny usmażyli się totalnie.
Jako, że w radiu nie było nic ciekawego, co chwilę zmieniali stacje. Nic im się nie podobało, ale w końcu trafili na coś ciekawego.
Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
- Ty zostaw to!!! Ale zaj*biste!!!! To jest ten... no... Jazz eksperymentalny.
- Faktycznie... zaj*biste.... tak, oczywiście to Jazz eksperymentalny. Europejski, bo w USA to trochę inaczej grają..
(...)
- Ale długi ten utwór, nie?
- Nooo... zaj*bisty... po prostu rozwala mnie..
I tak zasłuchani siedzieli do czwartej nad ranem, "dosmażając" co chwila, kontemplując przyjemności życia - aż zasnęli.
Rano obudzili się, a w radiu w dalszym ciągu leciał ten sam utwór.
Jak się okazało, był to:
 
Sygnał z najbliższej latarni morskiej.
 
by madah
 
* * *
 
DZIECIĘCE PERYPETIE
 
Mój kuzyn - mały jeszcze, ale rezolutny skurczybyk, zaczął uczęszczać na religię do szkoły.
W niedzielę jego matka wchodzi do pokoju dzieciaka, a tam syf i burdello. Tak więc ręce zatarła i mówi:
- Sprzataj!
Na co Pawełek ze spokojem, bez emocji spojrzał na nią i mówi cytatem:
- W niedzielę i święta od robót niekoniecznych powstrzymać się.
Matka zdziwiona i dzieciak się wybronił... 
Będzie chłopak prawnikiem - umie przepisy interpretować...
 
by jezyk
 
* * *
 
Wybrałem się pewnego razu z mamą i kuzynem do kina na: „Shreka 2”.
Do sali wpuszczono nas długo przed rozpoczęciem seansu. Tak więc czekamy, czekamy, czekamy, w końcu zaczyna się... światła przygasają, jeszcze kilka reklam filmów, często ciekawych i będzie film. A tu: pierwsza reklama, druga, trzecia, czwarta, piąta...
Reklamom nie ma końca. W końcu pojawiają się reklamy niczym w telewizji: kinder niespodzianki itd. Przy którejś z kolei takiej reklamie, w momencie ciszy na widowni i akurat między reklamami odzywa się wielce zbulwersowane dziecko:
- Jak na pojśacie, kujće!
 
by mihau_nts
 
* * *
 
KODEKS RUCHU DROGOWEGO
 
Skrzyżowanie. Czerwone światło.
Kierowca pierwszego samochodu (kobieta).
Kierowca drugiego samochodu (kolega) korzystając z chwili postoju poszukiwał czegoś na tylnim siedzeniu i niechcący trącił klakson...
Gdy podniósł głowę i spojrzał do przodu okazało się, że pani pojechała ...
a czerwone świeciło się nadal....
 
(uprzedzając ew. pytania - obyło się bez kolizji)
 
by lookaka
 
* * *
 
Koleś zostawił samochód zaparkowany równolegle do krawężnika. Wraca a tu mu policjant mandat usiłuje wypisać. Pyta się:
- Panie Władzo! Zaraz, zaraz! Co pan robi?? Za co ten mandat??
- No jak to? Szanowny Pan znaku nie widział ?
- Jakiego znaku ??
- No przecież stoi tutaj jak wół: "Zakaz parkowania - nie dotyczy chodnika"!
- No i co?
- No jak to co?? Zaparkował Pan na ulicy a nie na chodniku!
- Ale mnie to nie dotyczy!
- Co Pana nie dotyczy?? Co Pan jesteś?? Poseł? Radny??
- Nie ... po prostu mnie to nie dotyczy!!
W tym momencie koleś wyjmuje dokumenty i podaje policjantowi.
A tam napisane jest wyraźnie:
 
Zbigniew Chodnik
 
(mandatu nie dostał)
 
by Misiek666
 
* * *
 
INTERCITY
 
Rzecz się dzieje w pociągu. Z mojego miasteczka kilku chłopców wybiera się do Jarocina (wiadomo jak wyglądają) na koncerty. Ładują się do przedziału, w którym siedzi sobie babcia. Pytają kulturalnie czy mogą się dosiąść. Babcia odpowiada ...że jak najbardziej!
(a minę miała wiadomą jaką ). A że w przedziale było chłodno jeden z chłopców zmierza do pokrętła, którym reguluje się temperaturę i w międzyczasie grzecznie pyta:
A pani dokąd?
- Ja do Warszawy
- A my do Jarocina
I w ty momencie przestawił pokrętło na „ciepło”
Na to przerażona babcia!:
- Panie zawróć pan, ja do dzieci!
 
by dyzio72
 
* * *
 
URODZINY CZY IMIENINY ??
 
Stoimy z Tomaszkiem pod firmą na papierosku. Tomaszek zagaja :
- Kurcze. Chyba jakiegoś browara dzisiaj zaliczę. Wczoraj też z resztą było małe co nie co... wszystko przez te urodziny ...
- Jakie urodziny ??
- No nie wiesz ?? Tyskie ma 375 lat !!!
 
by Misiek666
 
* * *
 
Mój kumpel z HD patrzy mi zza pleców na stronę JM i mówi :
- Jebnęli się z tymi imionami ...
- Hę ??
- No z tymi imieninami ...
- Jakimi ??
- No że dzisiaj obchodzą: Euzebia, Franciszek i Longin
- Ale osocichosi ??
- Dzisiaj obchodzą : Euzebia, Franciszek, Login i ... Password
 
by Misiek666
 
* * *
 
ANATOMICZNE
 
Biuro.
W biurze kilka osób, szykuje się większa impreza (zwana również "iwentem"), wszyscy coś załatwiają, jeden przez drugiego do trzeciego krzyczy, telefony dzwonią, jednym słowem - rejwach jak na wyprzedaży. I jak to się w takich sytuacjach zdarza (zdarzyć się MUSI), następuje taka chwila, że wszyscy w sposób idealnie skoordynowany, ale zupełnie nie zaplanowany, milkną - następuje dziwna chwila ciszy, w którą z niesamowitym akordem wdziera się głos tego jednego, który, przekrzykując jeszcze przed chwilowy hałas w tle, grzmi do słuchawki:
 
- A nadmucha mi pani tak, żeby mi pod sufit poleciały?
 
by Moosehead
 
* * *
 
- Anecia ... Ty jesz pieczywo ? Przecież nie jadłaś !!!
- Weź się odczep od Aneci. Ja to bym chciał mieć takie ciało jak Anecia !
- Taa?? I co byś wtedy robił ??
- Jak to co ??? Staaaaaaaaaaary ... dotykałbym się bez przerwy !!!
 
by Misiek666
 
* * *
 
KELNER LINGWISTA
 
W poniedziałek miałam rozmowę kwalifikacyjną do pewnego amerykańskiego laboratorium. Rozmowę odbywał ze mną prezes firmy i jego współpracownik.. Pracę otrzymałam i zostałam zaproszona wraz z czterema szczęśliwcami na elegancką kolację z moim przyszłym "anglojęzycznym" szefostwem.
Jeden z panów hamerykanów zamówił żeberka (ang.ribbs).
Kelner przyjął wszystkie zamówienia i oddalił się..
Cała dystyngowana atmosfera runęła w momencie kiedy kelner podszedł do pana od żeberek i głębokim, pięknym głosem oznajmił:
- Ryby dla pana...
 
by Madah
 
* * *
 
PRZYSZŁA SZWAGIERKA ??
 
Kolega pewien utrzymywał, że został zaciągnięty do łóżka przez pewną niezbyt mu znaną pannicę (poprzez wyciągnięcie z imprezy do pobliskiego domu) i kiedy rano się zbudził to usłyszał:
- O k***a, a co Ty tu robisz?
- Jak to co?
- Przecież to nie miałeś być Ty, tylko Twój brat! wyp****j!
 
by Kovalix
 
* * *
 
BLOKOWISKO
 
Pewnego razu pojechałem do mojej lepszej połowy autem tatusia.
Moje skarbiątko mieszka w bloku, a właściwie w wieżowcu, więc pełen obaw o los samochodu zaparkowałem nieopodal.
Obaw - bo miejsca pod blokowiskami znane są z tajemniczych zaginięć pojazdów lub w najlepszym przypadku, sprzętu grającego z nich wraz z szybami.
Po jakimś czasie, przesyconym miłością i takimi tam, gdy już się ściemniło, postanowiłem udać się w drogę powrotną do domu. Obawy powróciły do mnie, gdy opuszczałem jej mieszkanie. Kiedy odprowadzała mnie na klatkę, zerknąłem przez okno na parking i z lekkim uśmiechem zapytałem:
- Jak myślisz rybcia, stoi jeszcze?
- Niee, no już chyba nie - odpowiedziała uśmiechając się filuternie.
 
W tym momencie uświadomiłem sobie, że nie myślimy o tym samym.
 
by bonus
 
* * *
 
PROSZĘ CZEKAĆ... BĘDZIE ROZMOWA
 
Rzecz się działa na wykładzie z logiki matematycznej. Wykład wybitnie ciekawy... każdy robi wszystko byle tylko nie zasnąć ...wykładowca truje 3 po 3 ... w pewnej chwili dzwoni telefon, niby nic, a jednak ... dźwięk polifoniczny Smerfów. Facet zdezorientowany rozgląda się po sali i w tym momencie pada okrzyk z końca sali
- Gargamel, to do Ciebie.
 
by Anonimek
 
* * *
 
CASTORAMA - BUDUJESZ, REMONTUJESZ, URZĄDZASZ - Tylko k...a dlaczego o 7 rano??
 
Starsza Pani w Castoramie na stoisku z elektroniką i AGD w Poznaniu.
- Proszę Pana, jaki jest najlepszy automat?
Sprzedawca spokojnie:
- No moim zdaniem to Kałasznikow
- Tak? A gdzie stoją?
 
by Spirit
 
* * *
 
W każdą sobotę do moich służbowych obowiązków należy wymiana butli PB, używanych w kuchni w mojej knajpie. Tak więc pojechałem moim żelazkiem do legnickiej Castoramy. Wyciągnąłem dwie puste butle i położyłem zgodnie z procedurą na stoisku z butlami. Czekając na obsługującego żeby mi je wymienił, dojrzałem że przypałętała się obok całkiem milutka dla oka panienka i zaczęła oglądać butle. W pewnym momencie chciała podnieść pełną butlę... jednak nie dała rady. Spróbowała podobnie z butlami przyniesionymi przeze mnie i z radością stwierdziła że te uniesie.
Po chwili przyszedł pan obsługujący, wydał mi dwie pełne butle i już miałem się zbierać do wyjścia, jednak przezornie zostałem na miejscu akcji w nadzieji, że nastąpi coś ciekawego. Moja intuicja znów mnie nie zawiodła. Panienka zagadała do gościa... i dało się usłyszeć taki dialog:
- Przepraszam... ja też bym chciała kupić butle z gazem
- A czy wcześniej brała pani gaz od nas?
- Nie, to będzie pierwszy raz
- To za pierwszym razem będzie drożej, bo trzeba kaucję opłacić
- No trudno, ale wezmę jedną
- Żaden problem, już pani podaję
Panienka z przerażeniem popatrzyła na gościa jak ściąga z góry pełną butle, podeszła do mojej pustej, podniosła delikatnie, zatrzepotała rzęsami i zagadała kokieteryjnie do facia:
- A nie byłby pan tak dobry i nie dał mi tej lżejszej??
 
by Lennox
 
* * *
 
Pewna Pani kupiła pralkę. Na zakupach jest z mężem - powiedzmy niech ma na imię Franek.
Chłopaki pakują pralkę w specjalną folię do transportu. Taką z pęcherzykami powietrza (tak, tak, właśnie taką, którą jak się dostanie w ręce to ciężko się powstrzymać żeby nie powyciskać wszystkich pęcherzyków). Pralka już stoi na folii, ale jeszcze nie zapakowana więc folia rozłożona naokoło sprzętu. Pani niechcący nadepnęła na folię i dało się słyszeć charakterystyczne trzaski pękających pęcherzyków. Pani lekko przestraszona:
- A co to?! A co to?!
Jeden z pakujących
- To proszę Pani są Prądy Błądzące. Po rozpakowaniu pralki w domu przez 24 godziny nie wolno jej ruszać żeby wszystkie prądy mogły się ulotnić.
Tu reszta chłopaków już chowała się za półkami nie wyrabiając....
A Pani do męża:
- Słyszałeś Franek, są prądy błądzące i nie wolno pralki ruszać przez 24 godziny!!
A mąż na to ze znawstwem w głosie:
- No jasna sprawa!
 
by Spirit
 
* * *
 
W takim razie teraz ja się z szanownym Bojownictwem pożegnam ze znawstwem:
Do zobaczenia za tydzień :)

Oglądany: 31475x | Komentarzy: 43 | Okejek: 5 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało