Dziś niedziela więc czas porcję niedzielnych Monsterków na dzień dobry, co by po sobotniej balandze spokojnie się odtruć i przygotować na trudy nadchodzącego tygodnia. A na początek hydraulik...
* * *
Wchodzi hydraulik do cukiernii.
- Dzień dobry... zjadłbym jakieś ciastko.
- A na co ma pan ochotę? Mamy bardzo duży wybór.
- No... to może.... to może rurkę?
* * *
Icek mówi do żony.
- Selcia, ty masz włosy jak las!
- Takie gęste?
- Nie. Tyle zwierza...
* * *
Siedzi rodzina przy obiedzie, a z nią pięcioletni synek, który od urodzenia nie powiedział ani słowa.
W pewnym momencie synek pyta:
- A gdzie kompot ? Rodzina jest zdumiona, ale także uradowana:
- Synu to ty mówisz ?
- No pewnie.
- To czemu nic do tej pory nie mówiłeś ?!?
- Bo zawsze był !!!
* * *
Przychodzi baba do lekarza. Lekarz po zbadaniu baby:
- Ma pani raka, nie ma żadnej nadziei
- Ale panie doktorze, niech pan cos poradzi błagam!
- No dobra niech się pani błotem okłada
- To pomoże?
- Nie ale się pani do ziemi przyzwyczai.
* * *
Przychodzi pacjent do okulisty i rozbiera się.
-lekarz: ja jestem okulista internista przyjmuje obok
-pacjent: mnie boli czy Pana boli ?
rozbiera się dalej
-ściąga spodnie -lekarz: Pan się pomylił ja jestem o k u l i s t a !!
-pacjent: mnie boli czy Pana boli ?
rozbiera się dalej -ściąga majtki, podchodzi do kozetki, kładzie się, wola lekarza i pyta :
- widzi Pan ten włosek w dupie ?
-lekarz: no widzę !?
-pacjent: Jak za niego pociągnę to mi łza z oka leci.
* * *
Żona z kochankiem leży w łóżku. Przychodzi maż:
- Co wy tu robicie?
Żona do kochanka:
- Mówiłam Ci ze to głupek.
* * *
Przychodzi trup baby do lekarza i kładzie się na kozetce.
Lekarz: Co się pani tak rozkłada?
Baba : A co mam gnić w poczekalni?!
* * *
Przychodzi Murzyn do lekarza i mówi:
- Panie doktorze oko mnie boli!
- Taak? To proszę zrobić mostek pod ściana.... Dobrze, teraz prośże zrobić pod druga ściana... a teraz pod oknem...
- Ale panie doktorze! Ja mam chore oko!!!
- Tak, wiem ale jutro przywożą mi czarne biurko i chciałem sprawdzić gdzie będzie pasowało
* * *
- Dostaniesz , jak będziesz grzeczny - mówi chirurg przed operacja.
- Do kogo pan to mówi , doktorze? - pyta się pacjent.
- Do tego kota , który siedzi pod krzesłem.
* * *
- Panie doktorze, wyleczy mnie pan z bezsenności?
- Tak ale najpierw trzeba zlikwidować przyczynę.
- Wiem, ale żona jest naprawdę bardzo przywiązana do naszego dziecka !
* * *
Na jednej z lekcji pani poprosiła dzieci, aby na następna lekcje każde z nich przyniosło jakieś medyczne instrumenty. Krysia przyniosła strzykawkę , Ada -aparat do mierzenia ciśnienia, Zosia - słuchawki lekarskie. Nagle słychać straszny łomot i do klasy pakuje się Jasio z wielkimi butlami. Jasiu cos ty tu przytargał -pyta nauczycielka
-Aparat tlenowy odpowiada Jasiu
-Skąd go wziąłeś - nauczycielka
-Od dziadka -Jasiu
-I co na to dziadek ?
- Hrrrrrrryyyy ...
* * *
Psychiatra do pacjenta: -Chyba jest pan bardzo niezdecydowanym człowiekiem?
-I tak, i nie panie doktorze...
* * *
- Czy państwo gracie na życzenie gości? - zwraca się pewien jegomość do orkiestry w restauracji.
- Oczywiście. A czego pan sobie życzy?
- Życzyłbym sobie, żebyście zagrali w bilard.
* * *
Wsiada kontroler do autobusu:
- Bileciki do kontroli!
- Nie mam... - Tak!? No to kupimy bilecik za 50zl.
- Od koników nie kupuje
* * *
Idzie dwóch drwali przez las, nagle na środku leniej przecinki zobaczyli auto z otwarta maska nad którym pochyla się niezła dupa... Podeszli bliżej, a kobitka poprosiła ich o pomoc. Jeden z drugim spojrzeli pod maskę, naprawili i samochód zapalił. Na to kobitka:
- Jakoś wam się musze zrewanżować, ale ubierzcie to bo nie chce mieć dzieci... I podała im prezerwatywy ... Po kilku dniach w knajpie jeden drwal do drugiego:
- Ty zależy ci co by ona nie miała dzieci?
- Nie
- No to ściągamy
* * *
Sąsiadka do sąsiadki:
-Mój mąż ma fioletowego malucha.
-Co, kupił?
-Nie, przytrzasnął sobie drzwiami
* * *
Straszny skąpiec do studenta:
- To pan wyciągnął wczoraj z rzeki mojego tonącego syna?
- Ach, nie ma o czym mówić......
- Jak to nie ma o czym mówić? A gdzie jego czapeczka?!
* * *
Jasiu chwali się swojemu kumplowi:
- poznałem świetna laskę i zaprosiłem ja na nockę do siebie, jutro ci opowiem jak było. Na następny dzień koleś widzi Jasia totalnie wymęczonego i pyta go jak było, a Jasiu:
- Ja świetnie , jedenaście razy!!!!! Prześcieradło sztywne.
- A ona?
- Nie wiem, nie przyszła.
* * *
Stary baca nie mógł się nigdy doprosić syna o pomoc
- Jak umrę, to nawet nie będzie mnie miął kto pochować!
- Nie martwcie się tatuś, może was cos zeżre?!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą