Pewnego ranka Maria obudziła się cała w atramencie, a obok niej leżał tajemniczy list zapisany w nieznanym języku. Sprawczyni zamieszania szybko powiadomiła resztę zakonnic ze swojej wspólnoty, wyjaśniając, że została opętana przez samego szatana i to on prowadził jej rękę, pisząc list. Niestety, język zawarty na kartce papieru był nie zrozumiały dla sióstr, nawet dla kolejnych pokoleń mieszkanek klasztoru stanowił zagwozdkę nie do rozwiązania.

Od ponad trzystu lat list leżał w klasztorze i masa różnych osób głowiła się nad jego treścią. Żodyn nie ogarniał, żodyn! Aż do teraz.
Grupa informatyków z Ludum Science Centre w Catanii na Sycylii odszyfrowała list za pomocą oprogramowania znalezionego w ukrytej sieci.

"Słyszeliśmy o oprogramowaniu, które w naszym mniemaniu jest używane przez służby specjalne do rozszyfrowywania wiadomości. Uzupełniliśmy oprogramowanie starożytną greką, arabskim, alfabetem runicznym i łaciną, żeby odszyfrować części listu i pokazać, że naprawdę jest diaboliczny" - powiedział Daniele Abate, dyrektor centrum.

Naukowcy dotarli do informacji, że siostra Maria była bardzo biegła w językach. Na podstawie tego, które języki mogła znać, stworzono bazę wypadową. Były to między innymi łacina, starożytna greka, współczesną greka, a nawet język Jazydów.

Grupa przetłumaczyła 15 wersów listu i odkryła, że omawiają one związek między ludźmi, Bogiem a Szatanem. Twierdzą, że list jest chaotyczny i nie do końca spójny i zrozumiały. To potwierdza teorię współczesnych naukowców, którzy twierdzą, iż zamiast "opętania przez diabła", siostra Maria cierpiała na schizofrenię lub zaburzenia dwubiegunowe.

List opisuje Boga, Jezusa i Ducha Świętego, jako "niepotrzebny ciężar" i zawiera stwierdzenie "Bóg myśli, że może uwolnić śmiertelników". Możemy znaleźć też zapisy, według których Bóg został stworzony przez ludzi oraz "ten układ nie jest dobry dla nikogo".
Inne zdanie to "Być może Styks jest pewne", odwołanie do rzeki Styks, która oddziela świat żywych od podziemi w mitologii greckiej.

Na razie mamy tylko strzępki informacji, ale znając moc internetu i jego użytkowników, już niedługo przekonamy się pewnie co tam sobie bazgroliła opętana/chora psychicznie (niepotrzebne skreślić) siostrzyczka Maria.