Szukaj Pokaż menu

Kolejni, którzy chcieli sprzedać tanie auto - niestety trafili na kupców - Januszów

170 066  
389   108  
Poprzedni odcinek rozwiązał worek z zakupowymi Januszami. W tym odcinku auta tanie i trochę droższe i nie tylko samochody. Jedno się nie zmienia. Klienci - Janusze zawsze są i czuwają.

Janusze zakupów - Joe Monster

Największe obciachy – Kobieta przegrała sprawę o molestowanie przez szefa. Okazało się, że wszystko sobie ubzdurała

72 968  
231   245  
Dzisiaj:
  • Na lotnisku Chopina zabrano dziecku pistolet zabawkę z dinozaurem
  • Poczta Polska domaga się 14 mln złotych za wybory kopertowe, które się nie odbyły
  • Miejsce upadku rosyjskiej rakiety to teraz atrakcja turystyczna
  • Bukmacherzy przyjmują zakłady, jakie imię Friz i Wersow nadadzą swojemu dziecku

Oto co nauczyciele wyczytywali z sekretnych liścików przechwyconych na lekcji

110 724  
278   35  
Wszyscy kiedyś byliśmy młodzi i chodziliśmy do szkoły. Każdy więc powinien doskonale wiedzieć, jak to jest, kiedy chcesz powiedzieć coś osobie siedzącej daleko, a na sali musi panować cisza. W takich chwilach najlepiej napisać to na kartce i posłać do niego przez kolegów. Takie listy niestety czasem były przechwytywane przez nauczycieli. Oto przykłady kilku z nich.

#1.

Na biologii rozmawialiśmy o narządach płciowych i o tym, jak wypełniają się krwią. Mój kuzyn wziął kawałek papieru, napisał na nim: "twój pe*is wypełnia się krwią" i rzucił w jednego z chłopaków z przodu sali. Kartkę podniósł nauczyciel, przeczytał i po jego twarzy widać było, jak bardzo zażenowany jest faktem, że uczeń ósmej klasy jest aż tak niedojrzały. Nawet mi było za niego wstyd.

- Huskerknight20

#2.

Nie do końca notka, ale raz przyłapałem dwie studentki na moich zajęciach, które śmiały się pod nosem i coś do siebie szeptały. Jako iż wcześniej uczyłem młodsze roczniki, to powiedziałem do nich, żeby zdradziły swój sekret wszystkim. Jedna z nich wstała i powiedziała, że mówiła swojej koleżance, że pan (czyli ja), ma niezły tyłek.

Prowadziłem zajęcia z komunikacji i dyskutowaliśmy o rozmowach w miejscu pracy. Przyznam, że trochę mnie zamurowało, dlatego postanowiłem robić dobrą minę do złej gry i przejść do następnego rozdziału w książce. Pech chciał, że ten rozdział nosił tytuł: "napastowanie seksualne". Przeczytałem to na głos, a dopiero później dotarło do mnie, co uczyniłem. Cała klasa ryknęła śmiechem, a moja wielbicielka się zaczerwieniła.

- randomned

#3.

...raz napisałam list miłosny do chłopaka z klasy. Miałam wtedy 9 lat. Kiedy zostałam złapana, ten chłopak wziął całą winę na siebie i przeczytał liścik przy całej klasie. Nigdy nie powiedział, kto go napisał. Dziękuję, Devin.

- infj1029

#4.

Przez długi czas uczyłam jedną klasę, ale po czasie dyrekcja chciała im wcisnąć nowego nauczyciela. Pewnego dnia zauważyłam, że uczniowie podają sobie coś z rąk do rąk, więc postanowiłam przechwycić kartki. Okazało się, że była to petycja podpisana przez każdego z uczniów z prośbą, abym mogła ich dalej uczyć.

- hettieann

#5.

Zdarzyło się to mojemu przyjacielowi. Uczył w siódmej klasie, a pewnego dnia znalazł na podłodze liścik. Podniósł go i już miał przeczytać wszystkim, ale w porę zorientował się, co tam jest napisane.

Treść notatki brzmiała: "chcę, żebyś rozbił mi jajko w d*pie i pi*przył się ze mną, aż zrobisz jajecznicę".

Natychmiast włożył karteczkę do szuflady biurka i od razu zaczął robić się czerwony na twarzy. Potem zalaminował kartkę i do dzisiaj wisi na jego lodówce.

- idealisticbitch

#6.

Kiedy byłem w liceum, napisałem na kartce notatkę i posłałem ją do przodu. Po drodze przeczytał to prawie każdy, aż w końcu liścik przejął nauczyciel. Już miał czytać to na głos, ale w porę zobaczył, co tam jest napisane.

Napisałem tylko, że "nasz nauczyciel ma rozpięty rozporek". Po chwili poszedł za biurko i dyskretnie się poprawił.

- SonofRontgen

#7.

W liceum uczył nas straszny gbur. Jedna z lasek w mojej klasie napisała liścik do innej, a w liściku prosiła ją, aby pożyczyła jej podpaskę albo tampon. Nauczyciel zauważył to wszystko i kazał jednej z nich przeczytać na głos treść listu. Dziewczyna od razu to zrobiła, a nauczyciel zaczął palić cegłę, przeprosił i wypuścił je z sali.

- bllaaushpibu

#8.

Moja ówczesna narzeczona uczyła matematyki w szkole średniej.

Pewnego dnia miała wrażenie, że widzi liścik przekazywany z rąk do rąk. Wyczekała więc do odpowiedniego momentu, ruszyła i przejęła notatkę.

To były życzenia z okazji ślubu podpisane przez ponad połowę klasy (reszta jeszcze nie miała okazji się wpisać). Moja narzeczona się popłakała.

Teraz jesteśmy już po ślubie.

- hymie0

#9.

Byłem w szóstej klasie. Dwójka chłopaków z mojej klasy przekazywała sobie notatkę i śmiała się przy tym pod nosem. W końcu przejął ją nauczyciel i zaczął czytać na głos. To był tekst piosenki "Get low" Flo Ridy. To było tylko kilka słów powtarzanych w kółko.

- FroggyR77

#10.

Moja szwagierka, kiedy była w siódmej klasie, strasznie zdenerwowała się na nauczyciela. Napisała kartkę, obrażając belfra na różne sposoby, a kiedy chciała ją komuś podać, została przyłapana. Miała przeczytać treść notatki na głos. Zamiast tego wybiegła w panice do łazienki i spłukała kartkę w toalecie.

- SuperKeeg

#11.

Pewnego razu jeden z uczniów przekazywał liścik innemu na moich lekcjach. Kazałem mu przeczytać, co tam napisał, a on powiedział tylko: "goniec na A3". Dranie grali w korespondencyjne szachy... pozwoliłem im kontynuować.

- spiderbabyinapram

#12.

U mnie w szkole był taki jeden naprawdę sympatyczny nauczyciel, ale niestety traktował swoją pracę trochę za bardzo na poważnie. Jednego dnia przekazywaliśmy sobie liścik po sali i każdy, kto go przeczytał, zaczynał się śmiać. On to oczywiście zauważył. Podszedł, przechwycił wiadomość, przeczytał i też zaczął się śmiać. Było tam napisane "zacznij chichotać i przekaż dalej".

- O_Apples

#13.

Na zajęciach z jednym z naszych profesorów panowała jedna, ważna zasada. Nie obchodziło go, czy dostajemy SMS-y w trakcie zajęć tak długo, jak mamy wyłączony dźwięk w telefonie. Kiedy ktoś o tym zapomniał, miał dwie możliwości: mógł przeczytać treść wiadomości na głos, albo przynieść wszystkim następnego dnia pączki (było nas w grupie ponad 20 osób).

Każdy pamiętał o zasadzie i nie zdarzało się, aby komuś zadzwonił telefon. Aż do pewnego ważnego egzaminu. Telefon zadzwonił... naszemu nauczycielowi. Podszedł do swojej torby, odczytał wiadomość i powiedział: "chyba wiszę wam pączki". Były pyszne.

- OtherPlayers

#14.

Ósma klasa. Na biologii gadamy o sprawach damsko-męskich, rozmnażaniu itp. Pojawia się temat nasienia. Jeden koleś z ostatniej ławki przekazał liścik do przodu. Przechwycił go nauczyciel i przeczytał na głos. Na kartce było napisane: "czy fachowe określenie to nie przypadkiem spust?". Nie wiem, komu było bardziej wstyd - temu chłopakowi, czy nauczycielowi.

- usesformooses06093
278
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Największe obciachy – Kobieta przegrała sprawę o molestowanie przez szefa. Okazało się, że wszystko sobie ubzdurała
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Jak wygląda korzystanie z telefonu z Androidem - studium przypadku
Przejdź do artykułu Każda rodzina ma jedną, bardzo dziwną zasadę - internauci postanowili podzielić się swoimi
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Oto jacy byli celebryci w swoich szkolnych latach
Przejdź do artykułu Memy, które przyniosą ci odrobinę uśmiechu LV
Przejdź do artykułu Spowiedź masowego mordercy, czyli jestem producentem żywności
Przejdź do artykułu Rzeczy w Europie, które trudno pojąć amerykańskim umysłom
Przejdź do artykułu Roast me, czyli pojedź po mnie po całości – Potencjalna ofiara Liama Neesona
Przejdź do artykułu Dobre rady dotyczące dorosłego życia, których nie dali nam rodzice

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą