Szukaj Pokaż menu

Demotywatory DX - jaka sprawiedliwość spotkała prokuratora, który skazał Tomka Komendę?

89 029  
376   217  
W dzisiejszym odcinku dowiesz się, co statystycznie robią częściej brodaci faceci, jak wygląda kobieta z Kazachstanu w stroju ludowym, jak zepsuć idealne logo, jak wygląda ryba - gwiazda Wiadomości oraz poznasz sposób na lekkie życie.

Kilka celnych spostrzeżeń na temat małżeństw XIX - Dzień Świstaka

57 331  
256   46  
Ciekawą teorię na temat małżeństwa miał kolega Zygmunt Freud, który stwierdził kiedyś: Jeśli chcesz, żeby twoja żona cię posłuchała, mów do innej kobiety; masz wtedy pewność, że usłyszy wszystko”. Nie wiem, warto może wypróbować...

Koronkowe naprawy żony oraz inne historie z życia małżeńskiego Shameusa wzięte

56 537  
494   91  
Kolega od podglądania ludzi, czyli Shameus, ma swoją osobistą żonę. I owa żona to naprawdę niezły gagatek jest. Dlatego nie przedłużając, oddajmy głos autorowi:
Myśleliście, że moja małża nic nie odjaniepawla? No to się przeliczyliście. Ja, w sumie, też. Bo cholera jedna robi wiele, aby zejść z tego świata.

#1. Odpowietrzanie kaloryfera – zalane mieszkanie


No cóż, zdarza się każdemu... Zadzwoniła do mnie i oznajmiła, że sezon grzewczy się zaczął i kaloryfery „odkręcone”, ale nie grzeją. Powiedziałem, żeby po prostu zaczekała, aż wrócę. No, nie do końca zrozumiała moje słowa i postanowiła – a jakże! – zadziałać sama. Ponieważ pochowałem narzędzia, postanowiła odkręcić „dzyndzel” odpowietrznika monetą. I odkręciła, durna, tak że wykręciła cały, bo – jak stwierdziła – syczało cały czas. Ale jak już ciśnienie poszło, to nie dała rady wkręcić, bo spanikowała. I tym zajebistym sposobem osuszyła pion, ponieważ administracja musiała reagować w piwnicy. Koszt zabawy 550 pln – osuszenie pionu + wstawienie „dzyndzla”. Panele do wymiany, dywanik dziecięcy do wywalenia. Smród w mieszkaniu bezcenny.

#2. Smarowanie drzwi – stłuczone lustro

Jak mówię, że zrobię, to zrobię – i nie musi mi przypominać co pół roku. I, ku mojemu zdziwieniu, sama zabrała się do roboty. Ja akurat miałem urlop i do głowy mi nie przyszło, że tak to się skończy. Na początku nawet miałem ubaw. Ale do rzeczy.
Mamy w łazience drzwi z Castoramy, takie z okienkami – lekkie, kartonowe wypełnienie. Skrzypią. I mojej małży przeszkadza to w nocy. To nic, że NIKT ich w nocy nie rusza. Ostentacyjnie sama, w mojej obecności, postanowiła je nasmarować. Wyciągnęła z szuflady olej maszynowy, wzięła łom (to znaczy łom kuchenny – taką szpatułkę, którą usuwa brud z garnków, metalowe toto), podważyła drzwi i zaczęła smarować. Nastękała się, namarudziła, ale szło jej – przyznam – dobrze. Do czasu. Jak już miała opuścić drzwi, to ten łom ruszyła za bardzo i drzwi wyskoczyły z zawiasów. I padło tak, że ich nie utrzymała i wywaliły się na umywalkę i lustro. Umywalka przetrwała manewr, lustro nie.
Komentarz mojej żony na mój niepohamowany śmiech:
- Co się, k****, cieszysz jak debil?

#3. Awaria instalacji – prawie zostałem szczęśliwym wdowcem


Jestem w pracy. Mam 16 połączeń nieodebranych. O! Coś się dzieje. Oddzwaniam.
- Stefan, k***, instalacja się pali! Pali się!!!
Ja akurat mam tę moc, jak każdy mąż, że mogę ugasić pożar przez telefon. To znaczy, gdyby była jakaś instytucja, która może pomóc w trakcie pożaru... a nie, czekaj... Moja żona nie ogarnia numerów alarmowych. Ale o co chodzi? Mamy w bloku z wielkiej płyty starą rozdzielnię. Ta rozdzielnia podlicznikowa od dawna szwankuje, ale był elektryk i podłubał tam. W sensie, naprawił. Rzecz w tym, że styki pod bezpiecznikami się okopciły (czego nie wiedziałem) i robiły opór. Opór doprowadził do tego, że kilka kabli się przegrzało i straciły izolację. I to ustrojstwo zaczęło iskrzyć, a dodatkowo wybijać bezpieczniki. I teraz dialog, od początku:
- Stefan, k***, instalacja się pali! Pali się!!!
- Co się pali?!
- Skrzynka iskrzy, iskry jak w spawarce!!!
- Dzwoń po pogotowie energetyczne, wybij bezpieczniki!
(tutaj dość długie tłumaczenie wciśnięcia czerwonego guziczka)
- Już dobrze, przestało. Co teraz?
- Czekaj na elektryka.
- No, Stefan, a jak zacznie się znów iskrzyć i palić, to mam to wodą polać?
(robię facepalma takiego, że aż nie wierzę w moją małżę).
- Jak chcesz mnie na siłę uszczęśliwić, to tak...
- ...eee, czyli nie?

I czas na inne historie:

#4.

Dojechałem do pracy (jeżdżę na obiekty handlowe na południu Polski). Dzwoni żona.
- Dojechałeś?
- Tak.
- Gdzie dzisiaj jesteś?
- W Niemodlinie.
- Aha... A masz tam paczkomat?
- No mam.
- To ci wyślę kod, odbierzesz paczkę.
- Zamówiłaś paczkę? Do Niemodlina?
- [cisza]
- DO NIEMODLINA?!
- Nieważne.

#5.

- Coś ty kupił?
- No... Kalendarz adwentowy z czekoladkami. To miałem kupić, prawda?
- Grudzień ma 31 dni, a tu są tylko 24 okienka.
- [milczę]
- [żona milczy]
- Jezus, szopka, narodziny? Dzwoni ci coś?
- [BARDZO WYMOWNA CISZA]
Spaliła buraka i poszła.
494
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Kilka celnych spostrzeżeń na temat małżeństw XIX - Dzień Świstaka
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 12 lifehacków tak idiotycznych, że niemal genialnych
Przejdź do artykułu Dziwne rzeczy, które ludzie mówią pod wpływem narkozy
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas VIII - edycja facebookowa
Przejdź do artykułu W gorzkim liście nauczycielka opisuje realia pracy w szkole
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu MŻJDD.. kochany pies sąsiadki i skuteczni policjanci!
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Błahostki, które potrafią solidnie wkurzyć XI
Przejdź do artykułu "Raz w pracy miałem klienta..." - najdziwniejsze przypadki naszych czytelników

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą