Szukaj Pokaż menu

Dlaczego czas płynie szybciej wraz z wiekiem

70 869  
184   35  
Wszyscy zauważyliśmy, że im starsi się stajemy, tym szybciej czas dla nas płynie. Naukowcy mają kilka teorii na ten temat.

Podniebne Opowieści: A wystarczyło wyciągnąć wnioski - historia polskiego 007

72 639  
352   60  
To jest jedna z tych katastrof, której dokładne zbadanie pomogłoby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. Niestety, z powodów politycznych LOT 007 okazał się tylko tragicznym preludium.

Te dzieła sztuki zostały splagiatowane... przez ich autorów!

47 301  
158   14  
Idziesz sobie do muzeum, aby zobaczyć jedyne, niepowtarzalne dzieło sztuki, które dotąd mogłeś podziwiać tylko na pocztówkach i w internetowych galeriach. Tłum ludzi sprawia, że trudno ci się dopchać do eksponatu. Kiedy ci się to w końcu udaje, ktoś informuje cię, że niepotrzebnie fatygowałeś się aż do Londynu, aby zobaczyć „Fontannę” Duchampa, bo identycznych dzieł artysta popełnił troszkę więcej i zobaczyć je można w muzeach na całym świecie.

„Fontanna” Marcela Duchampa

W 1917 roku francuski dadaista Marcel Duchamp, w ramach manifestacji swego buntu przeciw skostniałemu postrzeganiu sztuki, wystawił w galerii… pisuar i nazwał go „Fontanną”. W ten sposób artysta stał się jednym z pionierów dziedziny zwanej ready-made, czyli pomysłu, aby z przedmiotów codziennego użytku, po nadaniu im nowego kontekstu, robić dzieła sztuki najwyższej. Słynny pisuar został podpisany przez Duchampa tajemniczymi słowami „R. Mutt” - to prawdopodobnie nawiązanie do niemieckiego wyrazu „Armut” oznaczającego „ubóstwo” - chodziło prawdopodobnie o ubogą wrażliwość kuratorów muzeum, którzy ponoć nie za bardzo chcieli tę „rzeźbę” wystawić na widok publiczny.


I chociaż do londyńskiego Muzeum Sztuki Współczesnej ściągają dziesiątki tysięcy turystów, aby zobaczyć słynne dzieło Duchampa, mało kto wie, że nie jest to oryginalny pisuar, który artysta pokazał światu w 1917 roku. Tamten prawdopodobnie został wyrzucony na śmietnik zaraz po zakończeniu wystawy. Po latach Marcel, zdawszy sobie sprawę z wielkiej popularności „Fontanny”, stworzył jeszcze 15 takich właśnie rzeźb. Można je dziś podziwiać w wielu muzeach…


„Krzyk” Muncha

Ten namalowany w 1893 roku obraz autorstwa norweskiego ekspresjonisty Edvarda Muncha jest nie tylko jednym z najsławniejszych dzieł tego nurtu, ale i integralną częścią popkultury. Doczekał się on niezliczonej ilości parodii, nawiązań, memów, a nawet stał się inspiracją dla serii filmowych horrorów.


I chociaż mówiąc o „Krzyku”, mamy na myśli jeden konkretny obraz, to Munch wykonał aż cztery różne jego wersje. Wszystkie zachowały się do dzisiaj. Przy ich tworzeniu artysta posługiwał się różnymi technikami (korzystał z pasteli, tempery i farby olejnej) i na różnych materiałach (karton, płótno).


Ba, słynny malarz wyszedł nawet poza swoją „specjalizację” i przeniósł dzieło na kamień litograficzny, aby można je było powielać w dowolnych ilościach.


„Słoneczniki” Van Gogha

Znany na całym świecie malarz postimpresjonistyczny miał dużą słabość do słoneczników – motyw tych kwiatów przewija się w wielu pracach tego holenderskiego malarza. Najbardziej znany obraz, który nosi tytuł (cóż za zaskoczenie!) „Słoneczniki”, został zniszczony w 1945 roku podczas bombardowania przez amerykańskie samoloty jednego z japońskich miast, w którym znajdowało się płótno z tą pracą. Warto dodać, że miało to miejsce tego samego dnia, kiedy nuklearna eksplozja zmieniła Hiroszimę w zgliszcza.


Na szczęście Van Gogh namalował jeszcze trzy podobne obrazy, z czego dwa podziwiać można w niemieckiej i angielskiej galerii sztuki, a jeden znajduje się w rękach prywatnego kolekcjonera. Jakby tego było mało, artysta wykonał jeszcze trzy bliźniacze kopie innego obrazu ze słonecznikami – wiszą one dziś w muzeach w Tokio, Amsterdamie oraz w Filadelfii.


„Mona Lisa” da Vinci

Nie istnieje chyba bardziej znany i jednocześnie bardziej enigmatyczny obraz niż „Mona Lisa” pędzla wielkiego Leonarda. Namalowanie tego dzieła zostało zlecone przez pewnego zamożnego florenckiego kupca, Francesca Giocondę, a osoba uwieczniona na płótnie to jego żona. Podobno artysta po zakończeniu pracy nie chciał spieniężyć swojego obrazu i nieszczęsny kupiec musiał żyć ze świadomością, że wizerunek jego żony pozostał w rękach jakiegoś obcego faceta


Trudno się dziwić – „Mona Lisa” to piękna kobieta o niezwykle enigmatycznym uśmiechu. Można by rzec, że to dzieło jedyne w swoim rodzaju, gdyby nie fakt, że Leonardo prawdopodobnie namalował jeszcze jeden, niemalże identyczny obraz!

W 1913 roku pewien angielski znawca sztuki znalazł w domu zaprzyjaźnionego arystokraty bardzo stare płótno z malunkiem słynnej damy. Po dokładnej analizie mężczyzna był przekonany, że bliźniacza „siostra” Mony Lisy to również dzieło autorstwa Leonarda. Czym prędzej odkupił więc ten obraz i zabrał go do swojego domu w Isleworth.

Jest wiele prawdopodobnym, że to dzieło stworzone zostało w 1503 roku, jednak artysta nie dokończył swojego malunku i dopiero 14 lat później ponownie wrócił do tematu „Mony Lisy”. Zdecydował się jednak zacząć pracę od początku, traktując swój wcześniejszy obraz za wzór. Wychodziłoby więc na to, że słynna dama z Luwru jest kopią portretu pięknej pani z Isleworth.


Pewna intrygująca teoria mówi, że modelka mogła pozować malarzowi dwukrotnie – argumentem za tym twierdzeniem jest to, że twarz pani z obrazu wykonanego w 1503 roku jest wyraźnie młodsza i niewinniejsza niż oblicze kobiety znanej z płótna, które można podziwiać w paryskim muzeum.
Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że chociaż większość znawców sztuki uważa, że autorem obu obrazów jest ta sama osoba, to nie ma stuprocentowych dowodów świadczących o tym, że Leonardo namalował „młodszą” Monę Lisę.

„Myśliciel” Auguste'a Rodina

Jeśli „Krzyk” albo „Mona Lisa” są najbardziej wyeksploatowanymi przez popkulturę obrazami, to „Myśliciel” jest rzeźbą, którą popkultura porządnie już przeżuła, połknęła i wydaliła, a następnie czynność tę wielokrotnie powtórzyła. Dumający na kamieniu mężczyzna to praca Auguste'a Rodina – francuskiego rzeźbiarza, który dzieło to miał wykonać na zlecenie paryskiego Muzeum Sztuk Zdobniczych. Postać myśliciela nie jest anonimowa – zgodnie z założeniem artysty, miał to być sam Dante – autor „Boskiej komedii”.


Pierwotnie rzeźba wykonana została z gipsu w 1880 roku, a jej miniaturowa wersja trafiła na samą górę „Bramy Piekieł” – dzieła, nad którym Rodin pracował aż 37 lat!


Naturalnych rozmiarów wykonany z brązu „Myśliciel” to nic innego, jak odlew wspomnianej rzeźby z gipsu. Takich kopii wykonano łącznie ponad 20 i można je podziwiać w wielu muzeach. Dzieło Auguste’a doczekało się również niezliczonych, przeskalowanych wersji.
158
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Podniebne Opowieści: A wystarczyło wyciągnąć wnioski - historia polskiego 007
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Najgłupsze, najśmieszniejsze lub najdziwniejsze pozwy sądowe, jakie widział świat
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Każda rodzina ma jedną, bardzo dziwną zasadę - internauci postanowili podzielić się swoimi
Przejdź do artykułu 10 rzeczy, które sprawią, że zwątpisz w swoje poczucie czasu
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Gdy ministrant nie dał się przekupić snickersem i poszedł na policję - Demotywatory
Przejdź do artykułu Ciekawostki i dodatkowe informacje z uniwersum Gwiezdnych wojen

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą