Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Nauka, nauka i jeszcze raz nauka

25 966  
3   13  
Kliknij i zobacz więcej!Historia ta wydarzyła się w czasach ogólnej szczęśliwości gdy na półkach w osiedlowym Supersamie (jak podejrzewano zawdzięczającym swą nazwę wcale nie dlatego, że był super tylko jakimś bliżej nieoreślonym walorom) królował ocet, a wszelkie artykuły kultury zachodu ogólnie rzecz biorąc były towarem deficytowym.

Kolega mój, Grzegorz odbywał w tym czasie karę. Kara została nałożona przez najwyższy organ władzy t.j. rodzicielkę powyższego Grzegorza i była wynikiem jego tygodniowej absencji we wszechnicy do której uczęszczał...
W czasie rzeczonej absencji Grzegorz ów obracał się w kręgach z reguły niedostępnych dla zwykłego śmiertelnika... Kręgi te rozciągały się wówczas na kultowy, warszawski bazar Różyckiego, krainę mlekiem i miodem płynącą wypełnioną po brzegi wszelakim zachodnim badziewiem, mieniącą się kolorami oraz kuszącą zapachami.

Suma sumarum kara była karą i kolega z zakazem opuszczania miejsca zakwaterowania był przedmiotem współczucia dla nas wszystkich, korzystających z niewątpliwych uroków wolności.

Pewnego dnia postanowiłem go odwiedzić i ulżyć mu samotnych cierpieniach.
Drzwi otworzyła babcia osoba bardzo pobożna, energiczna i czerstwa, niczym kromka razowego chleba... spytałem o Grzegorza, na co odpowiedziała mi z uśmiechem:
- A jest, jest, uczy się już trzy godziny w swoim pokoju.

Wzbudziło to trochę moje wątpliwości ponieważ znaliśmy się dosyć długo i kogo jak kogo ale jego o bezinteresowną naukę nigdy bym nie podejrzewał. Kierowany ciekawością podążyłem w stronę tegoż lokum,otworzyłem drzwi i ujrzałem Grzegorza który wykleił już pół pokoju gołymi babami, które jak mniemam miał z bazaru, bo ogólnie dostępne nie były...
Zdążyłem tylko powiedzieć...
- ALE CZAD...

Grześ odwrócił swoje rozpromienione dumą oblicze w moją stronę i pokiwał z aprobatą... Niestety pojawiła się babcia. To co ujrzała przyprawiło ją prawie o migotanie przedsionków więc złapała oddech i wykrztusiła...
- SZATANIE... SZATANIE ZA TO BĘDZIESZ SIEDZIAŁ JESZCZE TYDZIEŃ W DOMU!!!
Uśmiech na twarzy Grzesia zgasł równie szybko jak się pojawił...

Oglądany: 25966x | Komentarzy: 13 | Okejek: 3 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało