Cukier. Ten syf jest cholernie uzależniający. I pchają go dosłownie wszędzie.

Kawa. Bez kawy jestem nie do życia. Ale niedawno odkryłem, że chyba bardziej niż od samej kawy jestem uzależniony od jej zapachu. Kiedy czuję jej zapach o poranku, dzień od razu staje się piękniejszy.

Internet. I wszystko co z nim związane.

Kupowanie rzeczy w celu poprawienia sobie nastroju. Masz zły dzień, kupujesz sobie jakąś pierdółkę, która na chwilę poprawi ci humor. W obecnych czasach łatwiej się uzależnić, bo trudniej nam kontrolować wydatki. Płacimy kartą kredytową, nie musimy łazić po sklepach, wystarczy, że klikniemy coś i następnego dnia wyjmiemy z paczkomatu. Niektórzy twierdzą, że nic nie tracą, bo zawsze mogą zwrócić kupiony towar. Ale czy to robią? Ja na pewno nie.

Czekolada. Wiem, że jestem od niej uzależniona. Wiem, że powinnam przynajmniej ograniczyć jej spożywanie. Ale co ja na to poradzę, że jest taka pyszna i z nią żyje mi się lepiej?

Alkohol. Ten legalny od 18 czy tam 21 lat trunek jest nie tylko uzależniający, ale i wyniszczający. Ja już od 24 lat nie piję, ale wiem, że ciągle jestem alkoholikiem.

Jedzenie. Coraz więcej ludzi „zajada” swoje smutki i problemy. Ja początkowo myślałem, że lepiej zjeść coś smacznego niż się uchlać. Teraz moja waga przekroczyła 250 kilogramów, moje zdrowie, jak się domyślacie, nie jest najlepsze, ale nadal jem. Wiem, że sobie szkodzę, ale nie potrafię przestać.

Pomadka ChapStick. Używam jej, odkąd pamiętam, i mam ją zawsze pod ręką.

W telefonie mam ponad 2000 zdjęć kotów, kolekcja nadal rośnie. Moim uzależnieniem jest przeglądanie zdjęć tych zabawnych stworzeń, kiedy mam gorszy moment. Najlepsze jest to, że sama nie przepadam za kotami i nigdy nie miałam i nie będę mieć swojego. Wystarczają mi ich śmieszne zdjęcia znalezione w necie.

Gry. Są niesamowicie uzależniające. Odstawienie ich jest tak trudne, jak odstawienie alkoholu czy papierosów.

Palenie papierosów. I nie chodzi mi tu o nikotynę. Dla mnie ważny jest sam rytuał – odpalenie papierosa, trzymanie go w palcach, puszczanie kółeczek z dymu i w końcu zgaszenie niedopałka. Żadne tam e-fajki tego nie zastąpią.

Herbata. Uwielbiam pić różne herbaty, ale mam swój ulubiony rodzaj, Yorkshire Tea. Kiedy mi jej zabraknie, pędzę jak szalony do sklepu.

Głupawe gierki online, takie jak Candy Crush, Solitaire czy ta gra z butelkami wody, w której musisz dopasować kolory. Zaczynam się obawiać, że jestem uzależniony, bo przechodzenie poziomów daje mi fałszywe poczucie spełnienia. Chyba muszę nad tym jak najszybciej popracować.

Wszystko, co oczyszcza moje zatoki! Hallsy, vaporub, olbas. Płukanie nosa, inhalacje i inne babcine sposoby. W moim nosie panuje wieczna, mroźna i sucha zima.

Wszystko. Jestem typem, który uzależnia się od wszystkiego. Zaczynam od trzech drinków tygodniowo, kończę na 200 drinkach tygodniowo. Zaczynam się odchudzać, zostaję anorektykiem. Chcę odrobinę przytyć, zaczynam się obżerać bez żadnej kontroli. Postanawiam przeczytać książkę tygodniowo, kończę na tym, że czytam 6-7 godzin dziennie i zaniedbuję inne obowiązki. Kupuję sobie roślinkę, żeby w mieszkaniu było przyjemniej, po kilku miesiącach rośliny są wszędzie, a dla mnie nie ma miejsca. Nawet nie chcę tu wspominać o moim uzależnieniu od palenia, różnych używek i seksu.

The Sims! Więcej czasu i pieniędzy inwestuję w przyszłość mojego Sima niż w swoją.