Ze względu na studia - medycyna - musiałem odrobić praktyki wakacyjne w szpitalu. Gdy się poszczęściło trochę, chodziłem na operacje na których nie zawsze było tak jak w "greys anatomy" - poważnie.
Dnia pewnego udało mi się załapać na wycięcie wyrostka robaczkowego. Niby żadna rewelka, rozciąć wyciąć zaszyć, ale... W trakcie operacji dowiedziałem się, że zapobiegawczo szuka się tzw. uchyłku Meckela, czegoś co występuje niestale i również może wdać się tam zapalenie tzn ból piekielny może być. Wyrostek od uchyłka jest oddalony o parę metrów jelit, i żeby nie ciąć pacjentki po raz drugi trzeba było je wyciągnąć. Wyciągają, a to im uciekną z rąk w każdym razie podczas wyciągania chirurg się zdziwił z deka, bo co to za grudki w jelicie. Pytania kiedy pacjentka ostatnio jadła, itp.. Wtem podszedł anestezjolog, spojrzał i szybko rozwiał wątpliwości:
- E... to pewnie gorący kubek, przecież to studentka.
* * *
Inna operacja. Koniec operacji. [Ch]irurg ściąga fartuch rzeźnika i widać normalny uniform. [S]alowa do niego:
[S] - O, szczęściarz z pana
[Ch] - Dlaczego? o co chodzi?
[S] - Założył pan koszule na odwrót
Chirurg popatrzył po sobie, i skwitował:
[Ch] - Dupa jestem, a nie szczęściarz!
I wyszedł.
* * *
Następna operacja, pacjent znieczulony miejscowo czyli przytomny wciąż. Operowana ręka była. Chirurg ciągnie żyły, podwiązuje itp. w efekcie pacjent zaczyna pojękiwać "aaaa aa "
Chirurg:
- Chce pan śpiewać? To pośpiewajmy razem: "AAaaAaa"
Efekt - pacjent przestał śpiewać.
* * *
Początek innej operacji. Wchodzi chirurg, rozgląda się po sali i wylicza:
- Pacjent jest, anestezjolog jest, stażyści są, ale czegoś mi tu brakuje, hmm... Wiem, a gdzie radio?
Anestezjolog spokojnie odpowiada:
- Ja tu jestem odpowiedzialny za uśpienie pacjenta, o zaplecze kulturalne musisz sam zadbać.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą