Bliska Wam osoba sadzi w smsach do was i na komunikatorach błędy ortograficzne
I to nie w wyrazach trudnych, ale np "choć na kawę" (zamiast chodź).
Zwrócilibyście uwagę od razu... czy po trzecim... czy nigdy?
Wpłynie to negatywnie na postrzeganie przez Was tej osoby?
A może zepsuje relację?

Mnie oczy bolą i po drugim/trzecim razie zwracam uwagę (gdy widzę, że to reguła) i staram sie zażartować, ale jedna osoba zareagowała agresją "że jestem taka idealna, że śmiem ją poprawiać i może się w ogóle ze mną nie kontaktować..."

Mogło być gorzej, bliska mi osoba totalnie wsiąkła w Ziębę i ukryte terapie.

Sądzę, iż przeświadczenie o twoim poczuciu idealności nie wzięło się u tej osoby po tym jednym sms-ie. Wygląda mi to na osobę z kompleksami, która na dodatek uparcie nie chce się poprawiać. Jak ktoś uważa, że tyle, co już wie, mu wystarczy - to dla mnie młot, większy lub mniejszy. Omijałbym, taka znajomość nie rozwija, szkoda czasu.

Najpierw upewniłbym się czy to nie była autokorekta.

Mnie wkurza, gdy w roznego rodzaju mediach mowia lub pisza - drugi najwiekszy, albo dziesiaty najwiekszy. I nie da sie zwrocic uwagi.

U mnie kolega mówi "ów budowy", szefowa sadzi byki, ale przynajmniej się nie obraża, jak ją poprawiam, czasem jak pisze maila gdzieś w świat to sama mnie prosi o sprawdzenie poprawności. Więc tragedii nie ma.

Ale mam podobnie jak :fiol78. Dwie osoby w rodzinie. Jedna, ciotka od katolicyzmu przeszła do medycyny alternatywnej, a druga, od new age i medycyny alternatywnej do katolicyzmu. Jak widać człowiek głęboko wierzący uwierzy we wszystko. Jak jest się baranem to bez przewodnika stada ani rusz.

I powiem Wam, że ta druga jest gorsza. Bo ona jeszcze próbuje ewangelizować. A tylko mi ciśnienie podnosi. A o ciśnienie muszę dbać

Skoro jest to bliska osoba, to chyba nie powinnaś mieć oporów jej poprawiać. Ja do bliskiej osoby powiedziałabym : napisz jak się nauczysz ortografii, bo oczy mi krwawią"

, skoro ktoś reaguje agresją na żartobliwe zwrócenie uwagi, to faktycznie powinnaś rozważyć opcję ograniczenia kontaktów. Bo co? Następnym razem nie pozwoli Ci mieć swojego zdania? Nie warto tracić czasu i energii.
A jeżeli mimo wszystko chcesz utrzymać tę znajomość, to uważam, że powinnaś bez oporów wytykać błędy, które Ci przeszkadzają. Bo możesz. I już.

Zbliża się Gwiazdka. Czy to nie idealny moment na wręczenie bliskiej osobie słownika ortograficznego w prezencie?

0

:kwiateck Uważam że nie powinno się dawać toksycznych prezentów. Nie wręczę nikomu płynu do płukania ust.

Mam to w dupie. Język skonstruowano po to żeby się komunikować, nie po to żeby dostawać kurwicy przy brakach ogonków przy literkach.

Kiedy ja drę z was łacha że jesteście dzikusami z jakiejś błahej przyczyny, część się oburza. Chwilę później te same dzikusy po szlachecku poprawiają innych żeby mówić/pisać poprawnie, w dodatku całkiem serio? O tempora o mores

Mam kolegów, którzy robią błędy i nie poprawiam ich, bo i tak się nie nauczą itd. Jednocześnie nie drażni mnie to i... nie mam potrzeby pokazania swojej wyższości pani idealna! Czemu wszyscy odrzucili taką możliwość?

Moja żona robi błędy typu "ktury", ale ją akurat wyśmiewam

No i tak jak piszą inni - lepsze to niż ziębianizm. Ortografia tak nie drażni jak pojebane poglądy. A z niektórych relacji ciężko zrezygnować

:lordkaftan

W głowach się poprzewracało wszystko przeszkadza, bo makijaż nieodpowiedni, bo strój dziwny, bo błędy robi, bo mówi niewyraźnie, bo poglądy ma inne, bo pracuje za dużo, albo pracuje za mało, albo pali albo pije wszystko by hejtowali, poprawiali i marudzili
a zająć się własną dupą

Kot jest mój i będę go pier**lił czy się to komuś podoba czy nie!

Ale żeby "chodź" nie odróżniać od "choć"?
Polak? Po 11 latach edukacji zakończonych ocenami ze średnią ciut poniżej 4?
Wstyd.

Nie mówię o napisaniu "chodz na kawe". Brak ogonków to nie problem.

Mnie to dziwi ze ludzie sadzą takie byki po studiach. Co oni tam robili? Nikt ich ne poprawiał? Ja akurat poprawiam wszystkich, a w szczególności "wziąć". Jak mnie ktos poprawi, to sie nie obrażam. Pozdrawiam przy okazji @varie. Buziaczki

kumam, niemniej ten sam mechanizm - nerwy bo chociaż zrozumiałaś wiadomość, to oczekujesz od kogoś jakości jakby ten ktoś był do tego zobowiązany a byki strzelał specjalnie.

:fiol78 oczywiście, że dorosłej osobie nie wręczyłabym w prezencie słownika (chyba, że sama by chciała), ale dziecku dlaczego nie. Niech się uczy!

Nie przeszkadzałoby mi gdyby ktoś mi zwrócił uwagę. Bardzo bliskiej osobie, też bym zwróciła.
Mój szef robi błędy i nie wstydzi się zapytać jak napisać jakieś słowo. Nie jest również zły, gdy sami go poprawiamy.

Autokorekta w telefonach jest straszna, ale nie wiem czy gorsze nie jest to, że ludzie przed wysłaniem wiadomości nie sprawdzają co napisali.

I co? Teraz już nic przeszkadzać nie może? Bo może to kogoś urazić? Bo ktoś może się poczuć źle, że ktoś inny mu uwagę zwróci? Bo poczuje się zraniony i będzie miał depresję?
Popieprzone to wszystko. Ograniczać jednych, żeby inni czuli się lepiej? Ja nie mówię, żeby kamieniować za odmienność - bo każdy ma prawo być takim jakim chce, ale niech to nie kończy się tak, że tak zwana inność w imię walki o swoje prawa kopie pozostałych.
Czasem mam wrażenie, że coś poszło nie tak.

Problemy trzeciego świata

Ja was właśnie poprawiam, zaraz przyjdą urażeni.

A nie prościej mieć wyjeb@ane na to jak ktoś pisze, mówi, gdzie pracuje, ile zarabia i z kim się zadaje i co robi i nie interesować się jaki jest

aż tak ciężko zająć się czymś innym tak ciężko chodź jeden dzień nie hejtować ? nie komentować ? i zamiast na innych.. to może skupić się na sobie polecam.

A czy niechlujstwo objawia się tylko poprzez pisanie, czy przez czytanie też.
Tak pytam, bo szybko przeczytałem tytuł i pominąłem "l"

Popieram przedmówców. Ja to już nawet nie wychodzę z domu, żeby kogoś nie spotkać i niechcący go nie ocenić

:gogosiek
A nie żeby nie obrazić swoją obecnością?

Ja tam poprawiam, żeby ludzie się nauczyli i nie błaźnili przed innymi.

W sumie racja. Nie, żebym kogoś oceniała, ale niektórzy mogą źle się czuć w blasku mojej zajebistości


A tak serio, to jak piszę z kimś kto wali byka za bykiem, to mam wrażenie, że rozmawiam z głąbem nawet jeśli doskonale wiem, że ogólnie temu komuś do głąba daleko. Tak samo mam z gwarą. Ktoś, kto zaczyna mi godać jest w moich oczach przegrany

Kolejny watek, w ktorym humanisci probuja udowodnic ze sa potrzebni i powolani do wiekszych rzeczy niz powiekszony zestaw Big Mac

Poprawiam osoby, które mylą się rzadko - bo błąd wynika często z nieświadomości właściwej pisowni. Patologiczne przypadki odpuszczam, bo to nie ma sensu

Nie poprawiam, nie mam takiej potrzeby i jakoś mi to wszystko jedno, jak kto pisze czy mówi.
Ważne, abym taką osobę zrozumiała co ona chce mi przekazać.
Natomiast, gdy ktoś mnie poprawia, to jeszcze takiej osobie podziękuję, jeśli to robi kulturalnie i ma rację, ale gdy mi powie np. ty głąbie, to wtedy zwracam uwagę tej osobie, żeby nauczyła się najpierw kultury, a potem może korygować moje błędy.

A ja jeśli kogoś poprawiam, to tylko w stylu "głąbie naucz się pisać", bo poprawiam tylko osoby z którymi jestem blisko i wiem, że nie obrażają się o pierdoły. Za to nie zwracam nikomu uwagi, żeby nauczył się kultury. Jak mi czyjaś kultura nie pasuje, to się do niej nie odzywam zamiast prawić morały

:gogosiek nie wiedziałem że smolisz do mnie cholewki