kupa cierpliwości i spokoju jest potrzebna, a u mnie z tym cienko
Zaczęło się od gadania do niego. Jak widział, że ktoś podchodzi do klatki, już go nie było, w domku się chował. A speeda to ma takiego, że w pół sekundy całą klatkę przebiegnie
Trzeba było smakołykami zachęcać i teraz już sam zaczepia o smakołyki. Ale na ręce jeszcze nie daje się wziąć, więc po jednym łowieniu zza kaloryfera dałam spokój z wypuszczaniem na jakiś czas. Tylko teraz muszę uważać, bo jak otwieram klatkę, żeby mu coś dać, to się czai skubany, żeby zwiać
A jak psa trolluje. Wychodzi z domku i się gapi z półeczki. Pies doskakuje do klatki i tam skacze, piszczy, ogólny rozgardiasz robi. Wiewiór się chowa, pies idzie się położyć, wiewiór znowu wychodzi i się gapi
Ogólnie czasami też się czuję obserwowana przez niego
A klatka stoi w sypialni. If You know what I mean