Wiecie co? Padam
Od południa (niby tylko trzy godziny) miałam taką jazdę, że normalnie wszystko mi opada

A u mnie coś zmienili lekko trasy samolotów, i zamiast kilka kilometrów na południe od firmy, od czterech godzin fruwają mi nad głową

A jakeśmy byli nad morzem, to takie małe niewiadomoco uznało mnie za najlepsze miejsce do spania i koncertowo zabiło gwoździa

Jeszcze wolne a już mnie szef zdążył wkurzyć
Ale jak zobaczyłam kotka to mi trochę przeszło

:kaab

od kotów zawsze lepiej się robi

Bry (Na więcej mnie nie stać )

Coś bym chciała. Nie wiem co. Jakieś propozycje?

Drożdżówkę, która jest świeża, ma kakaowe nadzienie i nikt jej wcześniej nie dotykał

Zadowolonego kota?

Ale nieee. Nie znoszę tych niby - drożdżówek. Inny pomysł?

:kaab Tyż bym tego nie ruszył ale to najgłupsza rzecz jaka mi przyszła do głowy

Zjadłbym z chęcią krewetki z grilla ale grill dopiero w sobotę

Aaaa. Ja już wiem. Dziękuję :*
Zapaliłabym!

A kot

:djbanan gdzieś mi się wrypcyl?

śjakiś kompleks, zawsze muszę być pierwszy

Zawsze służę papierosem

ten kot nie wygląda na zbyt zadowolonego

Przecież się uśmiecha

Poza tym, ona zawsze jest zadowolona, chociażby z samej siebie

Też tak czasem mam

A propos arta na głównej o Chinach. Współpracowałem swego czasu z chińczykami, stawialiśmy im serwerownię w bardzo prestiżowej lokalizacji w Warszawie (plac trzech krzyży, nie w kij pierdział). No ale traf chciał, że z centrum musieliśmy podjechać do zagłębia biurowego , zwanego w niektórych kulturach Mordorem. Zapakowaliśmy się w taryfę, ruszyliśmy żwawo, aż utknęliśmy w korku. W trakcie parszywego, obrzydliwego i zupełnie znienawidzonego przeze mnie small talk, rzuciłem
- przepraszam, że tak utknęliśmy, ale zbliża się 16:00 i zaczynają się korki.
Na co chińczyk z autentycznym zdziwieniem odpowiedział
- to są korki? ty chyba korków nie widziałeś

:kaab, i słusznie

:*

Wiecie co? Ja życie oddam, albo chociaż zrobię wszystko, jak ktoś znajdzie mi łóżko na którym będę mogła się położyć. Jestem tak... osłabiona nicnierobieniem, że nie wiem
Wczoraj biegałam jak potłuczona, a dzisiaj mam czasu do porzygu. Życie nie jest sprawiedliwe

Niedo

Kaab, wyskocz i kup gdzieś karimatę

Dawno temu, przez kilka miesięcy miałem własne biuro. Często około 13:00 zamykałem drzwi na klucz i pod kurteczkę, na podłodze, na drzemkę Piękne czasy

Paulka, właśnie o to chodzi, że nie mogę wyjść
Dlaczego niedobry?

, kiedyś wszystko było bardziej

No powiedzmy, pierwszej wypłaty w prawdziwej pracy miałem niebotyczne 800 PLN , ale to było w 2001

ale przypomnij sobie jak te 8 stów cieszyło

:kaab, ano racja. A spora część tej wypłaty nadal cieszy. Za większość pierwszej kupiłem książki w księgarni, w której pracowałem Miałem już upatrzony szereg tytułów, po otrzymaniu kopertki za wypłatą udałem się do regałów, zebrałem co przez miesiąc wybierałem i poszedłem do kasy. Się kolo ładnie zdziwił, że ponad połowa hajsu wróciła do jego kieszeni w ciągu pięciu minut

Niedobry bo szef mnie wkurza od wczoraj a na dodatek młoda pokpiła sprawę i została bez pokoju. W razie czego do akademika pójdzie, ale nie wiemy jaki pokój jej się trafi. Może być i czteroosobowy.

Jak myślę o swoich wypłatach to dopiero mi smutno się robi

Kaab, a nie możesz kogoś wysłać? Chociaż chyba zaraz problem się sam rozwiąże bo pójdziesz do domu