Paulka, a ja Ci opowiem coś na uśmiechnięcie.
W niedzielę byłam na chrzcinach czwartego dziecka mojej szwagierki. W którymś tam momencie imprezy podeszła do mnie córka mojego szwagra i mówi:
- ciociaaa (tak przeciąga to a), a widziałaś szpilki mojej mamy? Nowe sobie kupiła.
- widziałam, bardzo ładne
- 190zl za nie zapłaciła. A Ty, też masz chyba nowe, co? Ile zapłaciłaś?
- wystarczająco dużo, że nie muszę się tym chwalić.(No co będę z jedenastolatka gadać o tym ile wydaję na buty
zwłaszcza, że wydałam niewiele
)
- no ciociaaa, nie ściemniaj, one mi na louboutiny nie wyglądają.
No małpa jedna
-