Przy niedzieli to do kościoła a potem rosół i schabowy, a nie granie i czytanie Ameryce, i gejach
Czytam "Małe życie" Hanyai Yanagihara i jak dla mnie to mocna ale bardzo dobra książka, polecam

:jr za czasów mojego dzieciństwa też wszystko było na kartki, ale obiady zawsze były dwudaniowe. Plusem było (i nadal jest) posiadanie członków bliskiej rodziny parającej się rolnictwem i hodowlą Jeszcze większym plusem był leśniczy/myśliwy w rodzinie

Po polskiej stronie rodziny dwudaniowy, obowiązkowo. Po bułgarskiej, no cóż, troszkę inaczej to wygląda Wszystko zależy od tego czy to zwykły obiad w zwyczajny dzień, czy taki bardziej rodzinny

W domu w niedziele na ogół dwa dania, w tygodniu jedno. Teraz zazwyczaj jedno, chyba że mamy gości albo młoda akurat chce rosół

Kaab, odpoczęłaś już?

Ja pierwolę. Listonosz tutejszy mnie zagadał
- Panie, wy tu na komputerach się znacie?
- Poniekąd.
- Bo mam syna, który chyba nie jest mój.
- Że co, proszę?
- No mam syna z kobitą, ale chyba nie jest mój. Coś mi się widzi, że inny też ją dmuchał.
- Panie, ale co mi do tego?
- Bo mój syn, taki całkiem mój, znalazł na telefonie, że ona na pocztę wchodziła, no i tam przychodziły wiadomości od takiego gnoja. I ja chce se te wiadomości zgrać, żeby w sądzie było. Da się to zrobić?
- No jak ona to usunie z serwera pocztowego, to już ich pan w telefonie nie odczytasz.
- No wiem, ale ciągle jestem na jej poczcie i widzę te wiadomości.
I pokazuje mi telefon, faktycznie zalogowany na jakąś pocztę onetu.
- Panie, zgrać to się to da bez problemu, ale my się nie podejmiemy.
- Czemu?
- Bo to, kurde, jej prywatna korespondencja, ja się do tego mieszał nie będę.
- Kurwa.
- Cóż, takie życie.

Co ja mam z tymi ludźmi

Jajek zabrakło, żeby chłopu pomóc? Ważny dowód w sprawie rozwodowej, w jaki sposób go uzyskał to już jego zmartwienie, jeśli udowodni, że nie wykradł hasła i nie włamał się na konto, tylko bladź zostawiła przeglądarkę bez wylogowania to sąd to uzna. Rozwód z jej winy i nie będzie miała prawa go podać o alimenty na siebie (i przydupasa). A ojcem i tak dalej będzie, bo nie ten ojcem, który spłodził a ten który kocha i wychowuje. Dla was to zwykła usługa do tego nieźle płatna i jeśli ktoś zamawia wydruk to chyba nie zapoznajesz się z jego treścią?

Żadna to usługa, jak facet mnie łapie na korytarzu budynku i prosi, żebym mu z poczty jakiejś kobiety ściągał maile na lokal, bo on nie wie jak to zrobić. I gdyby w sądzie czy gdzieś tam u prokuratora padła nazwa naszej firmy (bo panie, ja to nie wiem, ale informatycy z firmy takiej a takiej zrobili), to tak, trzeba by było iść i się tłumaczyć. Tu nie ma klauzuli sumienia, szczególnie, że facet powiedział co i po co potrzebuje. Więc jak się kilkuosobowa firma wpierdoli w coś takiego, to może śmiało zwijać manatki i szukać innego zajęcia. Cwaniaczku z jajkami.

Zupełnie nie wiem co Cię tu bawi, wyraźnie przecież wynika, że sprawa będzie raczej o ustalenie ojcostwa, a nie rozwodowa raz już mnie na świadka w takiej sprawie wzywali, drugi raz nie mam na to ochoty

Jeśli sprawa jest o ustalenie ojcostwa, to jak sprawa będzie zaraz po niej?
Pierwsze primo: jestem w trakcie rozwodu i wiem jaki to ból nie móc udowodnić kilku spraw
Drugie primo: gdy pracowałem w branży telekomunikacyjnej często drukowaliśmy z telefonów połączenia, smsy, maile i to co piszesz to byzdury
Trzecie primo: Więcej empatii

Ale wiesz, że prawo dotyczące firm czy operatorów telekomunikacyjnych to jedno, a ingerencja osób trzecich w dane poufne to drugie? Jeszcze raz, jeśli pracujesz w firmie, którą klienci wybierają, ponieważ ufają w bezpieczeństwo powierzonych danych lub oddanego sprzętu, a nowi przychodzą z polecenia tych zadowolonych, wystarczy jeden, który rozpuści, że pomogliśmy wyciągnąć wrażliwe dane osoby trzeciej, i po kilku miesiącach jesteśmy w dupie. Więc nie pisz mi, że nie wiem o czym mówię, bo siedzę w tym szambie 11 lat i co nieco już widziałem Nie mówię, że wszystko, ale całkiem sporo

A empatią to ja się mogę wykazać w stosunku do kogoś, kogo znam i wiem, że nie narobi mi smrodu nawet chlapiąc coś przypadkiem, a nie do jakiegoś listonosza, którego widuję przelotem co kilka dni

Gdzie wyciągacie wrażliwe dane osoby trzeciej? Skoro klient przynosi przeglądarkę zalogowaną na pocztę?

nie swoją pocztę na swój nośnik danych

mogłeś mu pomóc i przy okazji sprzedać jakiś nośnik danych

Paulka, jeszcze nie

Ja tam się nie znam - ale, żeby udowodnić (bądź zaprzeczyć) ojcostwo, to testy DNA się robi, a nie pocztę baby sprawdza

Bry

Sądzę, że facet najlepiej by zrobił jakby sobie prawnika poszukał , żeby sobie nie zaszkodził przypadkiem.

Kaab, tęsknimy

http://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/index/id/138729

Nabrałem ochotę na jagodzianki... tylko skąd ja świeże jagody wezmę o tej porze roku

no i uj bombki strzelił, już nie będzie w sklepach jagodzianek, tylko bułki jagodowe coś jak z oscypkami i serkami góralskimi?

może u was u mnie nadal będą jagodzianki Chociaż te ze sklepów czy cukierni i tak nijak się mają do tych domowej roboty

Kojarzycie jak ostatnio podawali, że jakoś niedługo hamburgery przyślą do nas kontyngent wojskowy? Jedną z lokacji jest pięknie brzmiąca z nazwy Skwierzyna. To teraz wyobraźcie sobie powrót, powiedzmy, patrolu z jakichś ćwiczeń
- this is Alfa Tango Charlie 13465, we're heading back to Skwi... Skłie
- Alfa Tango Charlie 13465, please repeat, think we have some clashes on the line?
- this is Alfa Tango Charlie 13465, please don't make jokes on us, we're heading to Skłiedżina
- Repeat please?
- this is Alfa Tango Charlie 13465, please don't fuck with us. We're three clicks from Skłiedżina.
- It's Skwierzyna morons.
- this is Alfa Tango Charlie 13465, do you have some Poles on the line?
- affirmative.
- Assholes.
- This is never going to get old.

język językiem, ale wymowy niektórych koszmarków nie da się przeskoczyć. Mój ojciec jest w Polsce, z przerwami, od końca lat siedemdziesiątych, a mimo to nie radzi sobie z pewnymi słowami. Taki urok naszego języka

roześmiałem się dobrze że akurat nikogo w sklepie nie było bo by pewnie na mnie dziwnie patrzyli że śmieję się do laptopa

Jagodzianki

Też parsknęłam

Niech przyślą hamburgerów do bazy w Dzierzążni
http://www.dzierzaznia.pl/

Też pięknie

Młoda dzwoniła, że przypaliła jajko sadzone. Wydawało mi się, że pewnych rzeczy ją nauczyłam. Wydawało mi się to słowo klucz

też może być
- Alfa Tango Charlie 13465 do you copy? We have new odrers for you.
- This is Alfa Tango Charlie 13465, we hear you loud and clear, go ahead.
- Alfa Tango Charlie 13465, you'll be moved to new location. Yuo're leaving Skwierzyna.
- Thanks God, do you have the name of the new location already?
- Yes Alfa Tango Charlie 13465, you'll like it.
- Go ahead.
- Dzierzążnia.
- Motherfucker.