Albo sami przyślą Ci ofertę

Jedyne czego będziesz potrzebował, to podanie numeru service tag. Siedmioznakowy numer znajdziesz na dolnej obudowie, obok naklejki licencyjnej Windy

, na pewno nie on i raczej nie jego koledzy bo ta firma chyba ze dwa lata się dopiero tym zajmuje. Ale chyba wkurzaliby Cię tak samo jak poprzedni serwisanci

Podaj numer seryjny

Lepiej zadzwoń do tych miglanców (sklep), po piątym stycznia wsparcie techniczne Dell spuściłoby Cię na bambus i to nawet w świetle procedur Moim zdaniem sklep zrobił brzydką kupę

Zrób sobie zrzut z ekranu stronki gwarancyjnej, będą kręcić, że wszystko jest w porządku

Albo zabierz telefon z internetem, wciąż nie przywykłem do dobrobytu smartfona z siecią

Ale jak to jest w ogóle możliwe? I całe szczęście, że wyszło to teraz a nie w styczniu.

Sklep kupił te laptopy w styczniu tego roku od któregoś z partnerów dystrybucyjnych Dell (pewnie z ABC Data czy innego AB). Market być może i jest autoryzowanym sprzedawcą, ale prawdopodobnie nie jest partnerem w myśl rozumienia procedur handlowych Dell. Tym samym, gwarancja ruszyła w momencie zakupu sprzętu przez elektromarket (dla Dell'a sprzęt opuścił pulę maszyn przeznaczonych do dystrybucji). Czyli piątego stycznia 2017.

A krok po kroku powinno to wyglądać tak.
1. Dystrybucja zamawia, powiedzmy, 50 sztuk danego modelu laptopa. 2. 50 numerów seryjnych oczekuje na sprzedaż. 3. Zamawiam w dystrybucji sprzęt z przeznaczeniem do odsprzedaży. 4. Dystrybutor rejestruje sprzedaż i wiąże ją z konkretnym numerem seryjnym. 5. Rusza gwarancja producenta. 6. Ja odsprzedaję maszynę z datą zakupu z dystrybucji. 7. Gwarancja sprzedana przeze mnie pokrywa się z gwarancją zarejestrowaną przez dystrybutora. 8. Nikt nie zostaje zrobiony w wała.


W uproszczeniu konsumenckim (czyli kupujemy sprzęt w miejscu takim jak komputronik, na przykład), proces kończy się paragonem na punkcie piątym

Heh.. w mojej branży też zdarzają się tego typu gwarancje. Na przykład są producenci, którzy w karcie gwarancyjnej taki oto zapis: "Gwarancja ważna jest 24 miesiące od daty zakupu przez Użytkownika, lecz nie dłużej niż 30 miesięcy od daty wprowadzenia do dystrybucji". A że ja nie kupuję bezpośrednio od producentów (za mały żuczek ze mnie) to zdarza się że dostaję urządzenie na które zostało np 6 miesięcy gwarancji...

W przypadku :janka wałek jest podwójny. Ta maszyna nigdy nie miała dwóch lat gwarancji producenta

Tak, ale wiem co zrobili. Przynajmniej się domyślam. Euro podpisało umowę z autoryzowanym serwisem Dell na naprawy pogwarancyjne. Klient dostarcza (albo kurier odbiera) sprzęt i oni to tam odsyłają (kiedyś Bydgoszcz, teraz chyba pod Wrocławiem). Brzydkie to, ale jeśli wczytać się w umowę gwarancyjną ze sklepem, pewno właśnie tak jest. Dla klient jest teoretycznie w porządku, bo sklep Ci daje dwa lata. Ale producent (gwarant) rozłożyłby ręce w przypadku zgłoszenia bezpośrednio na infolinię

Strach cokolwiek kupować Młodej kupiliśmy Della właśnie w RTV i jak coś się tam zepsuło to zgłosiła i Wojtek jej naprawiał.

, a to prawda że ciężko dokupić zamiennik tuszu do drukarek HP i lepiej kupić na przykład takiego Canona PIXMA MG5750 ?

Paulka, odradzam zamienniki w drukarkach atramentowych, jakichkolwiek producentów. Oryginał kosztuje 50 złotych, sens jest przy laserówkach
:janek, faktycznie, ta pierwsza jest on-site, druga CAR. Ale mają ten sam termin ważności Ktoś ściemnia

źle wpływają na pracę drukarki czy o co chodzi? Do tej Canona 4 zamienniki razem kosztują 50 zł.

Potrafią się rozlewać i tym samym traci się jakiekolwiek prawa gwarancyjne Co więcej, w bardziej zaawansowanych urządzeniach HP, aktualizacja oprogramowania wykrywszy zamiennik blokuje możliwość druku. Ale to w tych bardziej wypasionych modelach

to o tym w HP chyba właśnie Przemek mówił Czyli jak nawet firma daje gwarancję na swoje zamienniki tuszy to ściema? W sensie ładnie wygląda reklama na stronie i nic z tego nie wynika, powinnam się była tego spodziewać.

Nie no, dają gwarancję na tusze, ściemy nie ma. Nawet i pewno by Ci wymienili wadliwy egzemplarz. Tylko co z tego, jeśli ten zamiennik uszkodził drukarkę? HP powie, cóż, bukiet róż

nie, nie. Twierdzą że są tak pewni swoich produktów że dają gwarancję na urządzenie. W sensie jeśli zepsuje Ci się drukarka bo korzystasz z ich produktów, to naprawią Ci drukarkę

Ta, naprawią, kupią nową za dwie stówy

Myślisz, że serio by dali? Zapłacę pięć dych a oni dwie stówy? Słaby deal

Obliczyli zapewne na podstawie awaryjności tuszy. Jeśli jeden na 1000 potrafi uszkodzić drukarkę, to się opłaci

Nie opłaca to się naprawa drukarki za dwie stówy, ba, nawet takiej za 800 pln graty do niej kosztowałyby więcej, niż nowa drukarka

To jest insza inność

Siemanko w 100 rocznicę wybuchu rewolucji Październikowej.
Jak miło pić kawę i myśleć, jak to fajnie że im się w końcu nie udało

Na pewno lepszy niż wczoraj

No i mamy pierwszego Ukraińca na rozmowie o pracę CV miał lepiej napisane w naszym języku niż niejedno przysłane przez Polaka