Gorzej by było, gdyby sporo kosztowały, a nie dawały rady
Coś wam opowiem. W środę, w zeszłym tygodniu jeden z naszych pracowników poszedł na zwolnienie lekarskie. Następnego dnia na zwolnienie poszła jego żona (też u nas pracuje). On swoim zwolnieniem zepsuł cały grafik i był spory kłopot, żeby ten grafik jakoś ustawić - niby powinien mieć to w dupie, bo choroba jest chorobą i na pewne rzeczy nie ma się wpływu, nie? (On dodatkowo, co chyba istotne w zwolnieniu miał zapisane, że ma leżeć) Po czym oboje w sobotę pobiegli w maratonie.
I teraz smaczek - jego bezpośredni przełożony też biegł w tym maratonie (Co nie powinno ich dziwić, gdyż biega chyba we wszystkich tego typu biegach w Krk i okolicy) Oboje udawali, że go nie widzą A na końcu zostali oznaczeni na fb
Ludzie to jednak głupie są
Coś wam opowiem. W środę, w zeszłym tygodniu jeden z naszych pracowników poszedł na zwolnienie lekarskie. Następnego dnia na zwolnienie poszła jego żona (też u nas pracuje). On swoim zwolnieniem zepsuł cały grafik i był spory kłopot, żeby ten grafik jakoś ustawić - niby powinien mieć to w dupie, bo choroba jest chorobą i na pewne rzeczy nie ma się wpływu, nie? (On dodatkowo, co chyba istotne w zwolnieniu miał zapisane, że ma leżeć) Po czym oboje w sobotę pobiegli w maratonie.
I teraz smaczek - jego bezpośredni przełożony też biegł w tym maratonie (Co nie powinno ich dziwić, gdyż biega chyba we wszystkich tego typu biegach w Krk i okolicy) Oboje udawali, że go nie widzą A na końcu zostali oznaczeni na fb
Ludzie to jednak głupie są
--
chodzenie po bagnach wciąga :)