Około czwartej nad ranem coś zaczęło "pikać".
Piiip. Cisza. Mija kilka minut. Piiip. Cisza. Znowu mija kilka minut. Piiip. Cisza.
Wstałem nasłuchuję. Jest! To chyba z lodówki. Siedzę w kuchni i czekam. Piiip. No kurdwa z lodówki! Lodówka nie włącza się, nojapierdole, zdechła suka! A przypał był z nią gdzieś w okolicach wakacji, ale udało się naprawić małym kosztem. Pewnie zdechła na amen.
Wyłączyłem dziwkę, może elektronika się zrestartuje i ruszy.
Poszedłem się odlać.
Piiip!
Ożesztydziwkoszatana!

Okazało się, że lodówka jest sprawna, a nie włączała się, bo jest chłodno w mieszkaniu.
A to pipkanie, to zjebała się waga kuchenna i włącza się i wyłącza w losowych momentach, a stoi suka w szafce obok lodówki.

I tak dwie godzinki najlepszego snu poszło się kochać.

Będzie teraz zwalał swoje problemy z prostatą na wagę kuchenną

:pies_kaflowy! Jak zimno musisz mieć w mieszkaniu, że Ci się lodówka nie włącza?!
4-8 stopni?
Podgrzej trochę chałupę, bo inaczej to Ci baterie zamarzną i waga będzie pipkać po nocach!

W lubelskim wyłączają lodówki na zimę?

Za chwilę się okaże, że to jednak nie waga kuchenna a bida piszczała

Mam taką wkurwiającą pralkę, w której nie da się wyłączyć pikania bez podnoszenia się z kanapy. Kto to urwa wymyślił, żeby tyle pikało?

Właśnie się okazało, że od trzech dni trwa awaria c.o.
Pewnie dlatego lodówka rzadko się wlacza i stąd zmyłka.

I tej wersji będziem się trzymać

Ta, ja też sobie wmawiam, że waga zepsuta

Wstajesz w nocy bo pipa?

U mnie jest taka kuchenka, że wyświetla zegar i pika jak cośtam, nie pamiętam co. Zegar nigdy nie nastawiony trochę wkurwia. Pikanie też. Jedno i drugie da się wyłączyć jakoś magicznie, jak się przeczyta instrukcję.
Zajebście? No nie. Nie zapamiętuje ustawień po wyłączeniu prądu.

:dula bo pipa w kuchni...

:ht79 też mam taką, i na dodatek ustawioną

Pipa w kuchni, pipa w sypialni, a w tym wszystkim ja. Kawał chvyja.

A może w wadze kończą się baterie i popiskiwaniem domaga się ich wymiany? Niektóre sprzęty tak mają.