Byłem kupić sobie łóżko do nowego mieszkania i tak sobie stoję z moim konsultantem przy kasie, gadka szmatka, odliczam niebieskie Mandele, bo mi bankomat nie chciał dać żółtych ogólnie sielanka, czekamy na transport i za chwilę będę mógł się cieszyć nowym łożem w nowym mieszkaniu... Sielanka.
Wtem z zaskoczenia podchodzi drugi pracownik, co coś tam podsłuchał, że ja z Polski (akcent taki nietypowy, to zazwyczaj się ludzie interesują skąd się wziąłem) i się pyta jak tam u nas jest...
No to bez zastanowienia, machinalnie wypaliłem: "whiter"...
Potem już nawet rozmowa o pogodzie się nie kleiła...
Ale za to łózko zajebiste
Wtem z zaskoczenia podchodzi drugi pracownik, co coś tam podsłuchał, że ja z Polski (akcent taki nietypowy, to zazwyczaj się ludzie interesują skąd się wziąłem) i się pyta jak tam u nas jest...
No to bez zastanowienia, machinalnie wypaliłem: "whiter"...
Potem już nawet rozmowa o pogodzie się nie kleiła...
Ale za to łózko zajebiste
--
UWAGA: w komentarzu powyżej tej sygnatury może być ukryty sarkazm!!!
Rezyduję w RPA: blog; tyrury