Witam. Ostatnio zaczęła mnie zastanawiać kwestia jeżdżenia przez dzieci, które dostały kartę motorowerową(13 lat) i tych trochę starszych, motorowerami pozbawionymi wszelkich blokad i odcięć powodujących ograniczenie V max. Temat może dla jednych wydawać się trochę głupi, dla drugich bezsensowny, ale przyjrzyjmy się sytuacji uważnie.
Większość rodziców w dzisiejszych czasach kupuje swoim dzieciom motorowery(najczęściej skutery ze względu na ich wygląd? bezawaryjność? phi...)(chyba że już z okazji Pierwszej Komunii Świętej ktoś kupił taki prezent-wiadomo teraz już dawanie zegarków i górali to dla niektórych "przeżytek") które są w stanie osiągać prędkości rzędu 80 km/h. Jeśli takowy ma jakąś blokadę większość decyduje się oddać motorower do warsztatu w celu usunięcia takowej, bo "po co mi ona?"
W takiej sytuacji osoba mająca przykładowo 14 lat może po drodze jechać z prędkością 80 km/h(oczywiście w tym wypadku pomijamy fakt złapania przez Policję), czyli praktycznie tyle samo co samochód. Jak dla mnie ciut niesprawiedliwe i niebezpieczne.
To co tyczy się skuterów to jedno... przecież są również motorowery sportowe takie jak Aprilia RS50, czy Jamaha TZR50 (losowe przykłady), które są w stanie przekroczyć barierę 100km/h. Zakładając że młodzian jest w stanie normalnie się nim posługiwać to w tym wypadku według mojego zdania jest to śmierć w oczach.
Do tego wszystkim nam dobrze znana z młodości (może i czasami się i teraz objawia) chęć jeżdżenia jeszcze szybciej/popisania się przed kolegami ile jesteś w stanie jechać itp.
Jest jedno ale w całym tym zamieszaniu: Przecież np. skuterami jeżdżą nie tylko dzieci, ale i również pełnoletnie osoby mające doświadczenie na drodze. I tutaj pies pogrzebany, ponieważ nie da się zrobić tak aby podczas prowadzenia przez nieletniego skuter miał jakieś ograniczenie, a przez dorosłego nie.
W tym wątku nie mam zamiaru nikogo potępiać, albo pouczać, bo ktoś już kupił synowi takowy, syn jeździ i nic mu się nie stało... Pamiętajmy, że ryzyko na drodze jest ogromne! A tutaj zawarte są tylko moje przemyślenia.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Większość rodziców w dzisiejszych czasach kupuje swoim dzieciom motorowery(najczęściej skutery ze względu na ich wygląd? bezawaryjność? phi...)(chyba że już z okazji Pierwszej Komunii Świętej ktoś kupił taki prezent-wiadomo teraz już dawanie zegarków i górali to dla niektórych "przeżytek") które są w stanie osiągać prędkości rzędu 80 km/h. Jeśli takowy ma jakąś blokadę większość decyduje się oddać motorower do warsztatu w celu usunięcia takowej, bo "po co mi ona?"
W takiej sytuacji osoba mająca przykładowo 14 lat może po drodze jechać z prędkością 80 km/h(oczywiście w tym wypadku pomijamy fakt złapania przez Policję), czyli praktycznie tyle samo co samochód. Jak dla mnie ciut niesprawiedliwe i niebezpieczne.
To co tyczy się skuterów to jedno... przecież są również motorowery sportowe takie jak Aprilia RS50, czy Jamaha TZR50 (losowe przykłady), które są w stanie przekroczyć barierę 100km/h. Zakładając że młodzian jest w stanie normalnie się nim posługiwać to w tym wypadku według mojego zdania jest to śmierć w oczach.
Do tego wszystkim nam dobrze znana z młodości (może i czasami się i teraz objawia) chęć jeżdżenia jeszcze szybciej/popisania się przed kolegami ile jesteś w stanie jechać itp.
Jest jedno ale w całym tym zamieszaniu: Przecież np. skuterami jeżdżą nie tylko dzieci, ale i również pełnoletnie osoby mające doświadczenie na drodze. I tutaj pies pogrzebany, ponieważ nie da się zrobić tak aby podczas prowadzenia przez nieletniego skuter miał jakieś ograniczenie, a przez dorosłego nie.
W tym wątku nie mam zamiaru nikogo potępiać, albo pouczać, bo ktoś już kupił synowi takowy, syn jeździ i nic mu się nie stało... Pamiętajmy, że ryzyko na drodze jest ogromne! A tutaj zawarte są tylko moje przemyślenia.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?