W 2007 roku film o dwóch paniach jedzących g#wno święcił triumfy, a szczytem wyrafinowanej szkoły gustownego psikusa było puszczanie tego nagrania niczego niespodziewającemu się kumplowi i obserwowanie jego reakcji na ekranowe obrzydliwości. Chyba nikt, poza jarającymi się koprofagią zwyrolami, nie obejrzał „2 girls 1 cup” do końca. Mi prawie się to udało, chociaż nie miałem takiego zamiaru. Padłem bowiem ofiarą własnego żartu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą