Szukaj Pokaż menu

Demotywatory CCCXVII - lista biskupów, którzy kryli swoich podwładnych pedofili

113 776  
369   294  
Dzisiaj m.in. w Szczecinie budują sygnalizację świetlną dla gapiących się w telefon, spotkanie trojaczków po 19 latach rozłąki, dobrzy krakowscy policjanci, pismo do sołtysa wioski, której mieszkańcy skarżyli się na masz telefonii komórkowej oraz łasica latająca... dzięciołem

#1.

Kliknij i zobacz więcej!

Trochę potu, ciężkiej pracy i zużyte przedmioty zyskują drugie życie

47 754  
224   38  
Przy odrobinie samozaparcia i w niektórych przypadkach naprawdę ciężkiej pracy można tchnąć drugą młodość w zużyte przedmioty. Po co? Bo tak.

#1.

Dziwne uczucie, gwiazda internetu i inne anonimowe opowieści

51 767  
223   23  
Dziś przeczytacie także m.in. o dzwonieniu po pijaku, sennych koszmarach i bardzo szczerej mamie.

Wczoraj wieczorem moja dziewczyna zadzwoniła do mnie w stanie okrutnego upojenia alkoholowego. Przez piętnaście minut opowiadała, jak bardzo mnie kocha, jakim wspaniałym mężczyzną jestem i jak bardzo chciałaby mieć ze mną dzieci.

Swój długi, kwiecisty wywód przerywała tylko parę razy. Gównie po to, aby poprosić faceta, z którym akurat była w łóżku, aby nie niecierpliwił się, nie był taki napalony i dał jej skończyć rozmowę...

* * * * *

Miałam wtedy 20 kilka lat, jechałam z mamą do sąsiedniego miasta na zakupy, ale wcześniej w naszej miejscowości chciałyśmy załatwić kilka spraw. Ja skoczyłam do sklepu, a mama do urzędu. Umówiłyśmy się, że podjedzie po mnie pod sklep.

Wychodzę na parking i widzę, że nadjeżdża jej samochód, więc pomachałam do niej, podbiegłam do auta, wsiadłam, położyłam torebkę na kolanach, zamknęłam drzwi i mówię: "No, to jedziemy!". W tym momencie spojrzałam w bok... a za kierownicą siedzi starszy pan i patrzy na mnie, jakby zobaczył ufo. Ja burak, a dziadek do mnie: "Co pani robi?". Niewiele myśląc powiedziałam do niego: "Czemu pan się zatrzymał?", a on mi na to: "a bo pani machała"...

Do dziś mieszkam w tej miejscowości i czasem go widuję. Witamy się jak starzy znajomi.

* * * * *

Dziś, po wielu miesiącach przygotowań, na deskach teatru w moim mieście miała miejsce premiera sztuki, którą wyreżyserowałem i do której napisałem scenariusz. Wszyscy byli zachwyceni, dostałem owacje na stojąco. Jedyną osobą, której przedstawienie się nie podobało, była moja mama. Powiedziała, że w życiu nie widziała czegoś równie żenującego...

* * * * *

Dzień jak co dzień, wstaję, jem śniadanie, idę do szkoły. Jest lekcja matematyki. Nauczycielka podchodzi do mnie, bierze moją głowę i wkłada ją sobie w biust, a później zaczyna się ze mną całować. Otwieram oczy, myślę - ale zwariowany miałem sen. Ogarniam się, wykonuję poranne czynności i idę do szkoły. Jest lekcja matmy, cały czas pamiętam ten sen i o nim myślę. Nauczycielka podchodzi do mnie i mówi: "Tak, Maciek, ja też pamiętam". Ja zszokowany, co ona ma na myśli? Na co ona, że pamięta o pracy domowej. Mam wziąć zeszyt i rozwiązać równanie. Podchodzę do tablicy, zaczynam rozwiązywać równanie, odwracam się, a tam cała klasa na czele z nauczycielką zaczynają tańczyć w kółeczku jak na weselach. Myślę - co tu się wyprawia?
Otwieram oczy. Cholera, miałem sen w śnie. Znowu muszę wstać i iść do szkoły.

Najgorzej. Jem śniadanie, opowiadam bratu jakie bzdury mi się śniły, na co on patrząc na mnie z uśmiechem na ustach przemawia: "to ja jestem twoją nauczycielką od matematyki" i zamienia się w nią.

W tym momencie dzwoni budzik, znajomy głos mówi: "Maciek, wstawaj, bo zaśpisz do pracy", a ja przekręcam głowę, widzę moją żonę i uświadamiam sobie, że od 11 lat nie chodzę już do liceum i jestem dorosłym facetem z żoną i robotą.

* * * * *

Wczoraj byłam na weselu mojej przyjaciółki. Przyszedł moment oczepin i zebrał się tłum dziewczyn gotowych do złapania wianka. Panna młoda wstała wówczas, odwróciła się, podeszła do mnie i mówiąc „Ty tego najbardziej potrzebujesz...” włożyła wianek w moje ręce. Na przeszło sto osób uczestniczących w tej imprezie, ja jedna byłam bez pary.

* * * * *

Wczoraj bardzo się spieszyłam na pewne spotkanie, a akurat na drodze były korki, jak to w godzinach szczytu. Dosłownie pięćset metrów od miejsca docelowego utknęłam na końcu wielkiego sznura aut na prawym pasie. Jako że akurat chciałam skręcić w prawo, stałam tam rozsierdzona, co jakiś czas trąbiąc, wrzeszcząc i machając wściekle łapami. Po dwudziestu minutach zauważyłam, że przygląda mi się grupa chłopców. Śmiali się do rozpuku, a jeden mnie filmował swoją komórką. Jeszcze bardziej się rozzłościłam i czerwona ze wściekłości wyszłam z samochodu, aby solidnie ich opierniczyć. Dopiero wtedy zorientowałam się, że przez cały czas stałam za sznurem zaparkowanych na krawędzi ulicy aut…
Zanim ktoś przeczyta to wyznanie, będę już pewnie gwiazdą Internetu.

* * * * *

Ostatnio jakiś facet wyskoczył do mnie z nożem i próbował mnie okraść. I tak naprawdę to powinno być jego wstydliwe anonimowe wyznanie, bo jak wyciągał nóż, to skaleczył się w rękę i uciekł.

* * * * *

Akcja rozegrała się w znanej sieciówce.
Byłem na zakupach, bez karty kredytowej (została w aucie), wykreślałem kolejne pozycje z listy. W portfelu: jeden banknot 200 zł i 19,75 zł w drobnych. Chodząc po sklepie, liczyłem cenę każdego produktu. W koszyku wszystkie zakupy, więc idę do kasy. We wszystkich kasach tłum, więc czekam. Moja kolej, liczenie i płatność. Wyświetlona cena 19,77 zł. Podaję pieniądze i mówię, że DWÓCH groszy brakuje. Ekspedientka spojrzała na mnie. Oczy rozpalone jak węgle, fryzura wołająca menadżera sklepu (naprawdę tak ją widziałem). Zaczyna się na mnie wydzierać: "Jak nie stać cię (nie żaden "pan", powiedziała "cię") na zakupy, to nie kupuj". W kolejce pełno osób patrzy na mnie jak na żebraka. Chciałem powiedzieć, że to tylko 2 grosze, lecz głos mi się załamał. Zgarnąłem drobne i położyłem to zapasowe 200 zł. Uspokoiła się i zaczęła wydawać resztę. Wydaje i na koniec pyta, czy może być winna grosika, bo nie ma...

Powiedziałem "nie". Normalnie bym to puścił, ale we mnie się już gotowało. Zaczęła pytać o drobne u koleżanek, ale ciężko. Ludzie z zaciekawieniem czekają. Nie słyszę żadnych głosów ze strony małego tłumu. W końcu rozmieniła banknot i przez chwilę mierzyła mnie wzrokiem. Przestała, kiedy starszy facet (drugi za mną w kolejce) zaczął mi gratulować wytrwałości. Zgarnąłem resztę i odszedłem.

Nie wiem, co to za uczucie mnie opłynęło po wyjściu ze sklepu, ale było warte całej sytuacji.

W poprzednim odcinku: pocałunek Judasza, dziewczyna z dziwnymi fascynacjami, problemy w pracy i modlitwa w toalecie

223
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Trochę potu, ciężkiej pracy i zużyte przedmioty zyskują drugie życie
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu W Australii wszystko chce cię zabić. I nie są to tylko zwierzęta
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu 12 rzeczy istotnych dla introwertyków, które innym pomogą lepiej ich zrozumieć
Przejdź do artykułu Czasami mniej znaczy lepiej, czyli przykłady świetnego designu
Przejdź do artykułu Co tak naprawdę robią kobiety, gdy „idą się odświeżyć”
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu 10 najdziwniejszych biznesów (które działają!)
Przejdź do artykułu Chciwy taksówkarz chciał urobić klienta na gruby hajs, ale nie przewidział jednego...

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą